No to może ja opowiem co mi się zdarzyło na Żegiestowskiej.
Kupiłem u nich oponę i poprosiłem o wymianę. Za wymianę trzeba było zapłacić dodatkowo, co mnie lekko zdziwiło, bo przy zakupie opony samochodowej wymiana i wyważenie jest gratis - ale to było ok, opona nie była droga, a motocykl niestandardowy, zaś cena za wymianę jeszcze znośna.
Przez cały czas mogłem siedzieć w warsztacie i patrzeć im na ręce - plus. Demontaż poszedł sprawnie, wymiana opony i dętki także, wyważenie (wyważają niestety tylko statycznie), montaż... I od tego momentu zaczęły się schody. Po założeniu koła klocki cały czas ocierały o tarczę. Kilkakrotnie motnowano i demontowano koło, w końcu panowie doszli do wniosku, że to nadmiernie zużyte klocki hamulcowe. Tu już mnie trochę trzepnęło, bo przed zdjęciem koła klocki były ok, a po zdjęciu nagle się zużyły?
Ale ok, w takim razie poprosiłem o wymianę klocków (i tak miałem to niedługo w planach, choć jeszcze z dwa miesiące na starych dałoby się pojeździć). Sklep był już zamknięty, ale chłopaki go dla mnie otworzyli, przynieśli klocki, wymienili i... Nowe nadal ocierały o tarczę. To była już trzecia godzina ( :!: ) roboty, w końcu doszli do wniosku, że klocki się muszą dotrzeć i dopiero wtedy przestaną ocierać. Nie umieli mi odpowiedzieć, dlaczego przed zdjęciem koła klocki nie ocierały, a po założeniu - tak.
Zamiast zapłacić za oponę i wymianę, zapłaciłem za oponę, klocki, wymianę opony, klocków; zamiast planowanych 40 minut w serwisie spędziłem 3,5 godziny. A klocki obcierały i obcierały i obcierały.
Dopiero na Rakowej się dowiedziałem, że przy montażu koła jeżeli wymagane jest wciśnięcie tłoczków hamulcowych, to należy je dokładnie PRZECZYŚCIĆ. A chłopaki na Żegiestowskiej o tym zapomnieli (wiem, bo przecież byłem przy montażu). W związku z tym pod osłonkę dostał się jakiś syf z tłoczka, osłonka uległa uszkodzeniu, tłoczek się zatarł i przestał odbijać. Mam teraz ponadnormatywnie zużyty i przypalony klocek oraz tarczę, którą przydałoby się niedługo wymienić, do tego musiałem zapłacić za regenerację zacisku.
Mam nadzieję, że to był jednorazowy wypadek przy pracy, niemniej moje zaufanie do serwisu Motorlandu mocno ucierpiało - zwłaszcza, że uderzyło mnie to po kieszeni
