Pojawił się pierwszy problem z moją suczą- gaźnik(tak mi sie przynajmniej wydaje).
Kupiłem dzikusa, wróciłem na kołach 120km, jechał chwilami dziwnie, ale sprzedający mnie ostrzegł, żebym sobie przejrzał gaźnik, zalecał regulacje itd... pewnie gdyby jeździł jak jak za pierwszym razem, wcale bym do niego nie zajrzał, problem w tym, że praktycznie przestał jeździć..
Pewnego dnia po odpaleniu, z wężyków przelewu gaźnika zaczeła lać sie benzyna(dobrze, że w porę zauważyłem , bo zdążyłem wybiec garażu i zgasić papierosa;P). Co się okazało- zbyt ciężki pływak z dziurą osiadł sobie na dnie komory(fot1- pływak, który miałem zamontowany). Szukając rozwiązania, a nie jest to łatwe, bo na całym polskim internecie pływaka nie znalazłem, zakupiłem coś podobnego- simson s51(9zł);P. Trochę po podginałem, trochę pozaginałem, coś uciąłem, no i odpala, nie przelewa, ale nadal trzepie w tłumik do tego stopnia, ze po załozeniu nowego wydechu, zrobieniu na nim ok 10km i jakas godzina pracy w garażu, zrobił sie żółty.
Dysza mieszanki próbowałem regulować już w każdą pozycję i to nic nie daje..
Wie ktoś jaki powinien byc pozom paliwa w komorze pływaka?-może to jest moim problemem?
Obecnie:
-duży problem z odpaleniem na zimnym, do tego stopnia, że podłączam go na kablach bo aku nie ma już siły kręcić;
-jak już odpalę, do przodu ciagnie pieknie, po odjęciu gazu strzela w tłumik, na krzyżówce przy dedukcji potrafi wykorzystac moment i zgasnąć;
-po zakupie motocykla, zakupiłem głośny tłumik, myślałem, ze może to jest przyczyną(szukając rozwiązania na forum i takie opinie znalazłem), ale powrót do cichego, oryginalnego tłumika sprawy nie rozwiazał.
Burza mózgów mile widziana..
Pozdrawiam,
Filip.