Wczoraj przejechałem swoim Intruzem kilka kilometrów, tak plus minus dwadzieścia - do pracy i z powrotem (z nakładem ...) do garażu i już pod garażem zauważyłem, że motocykl się nagrzał nieziemsko. Wiem, "Grubas" ma to do siebie, że chłodzenie tam prawie żadne, ale do tej pory aż takiego piekła nie było. Normalnie nie dało się dotknąć atrapy baku, nawet od góry była tak gorąca, że można się było poparzyć. O silniku nie wspomnę. Jak motocykl trochę postał, to szycie ostygły wydechy niż ten pseudo zbiornik paliwa ... i silnik. Miał ktoś może coś podobnego? Co to może być - przytkana chłodnica, olej nie przepływa ... czy co? Pomocy - please
Moto z 2003 roku. U mnie ponad rok. Ten wyjazd był pierwszym w tym roku po wymianie filtrów, oleju i takich tam różnych innych na ciepłotę nie mających wpływu.
Z góry dzięki za wszelkie sugestie.
Pozdrawiam serdecznie.