Strona 2 z 5

Re: Czyżby nadchodził new big DL ?

: śr, 3 paź 2012, 11:27
autor: Jacek
To może ja jako użytkownik DL-a opowiem co o tym nowym sądzę. (po oglądnięciu obrazka)

Stary ma kilka wad i jedną zaletę.
Do zalet zaliczam cenę.
Do wad:
1. Przede wszystkim silnik. Jazda poniżej 3000 obrotów - niemożliwa. 3500-4000 (czyli optymalne obroty podróżnicze) w tym przedziale jest dziura w momencie i mocy. Drgania przenoszone na ramę jak w HD. Spalanie, przy jeździe innej niż ekodriving za duże jak na podróżne enduro. Jeśli Suzuki chce go zostawić w nowym modelu to strzał w stopę.
2. Hamulce. Po prostu ich brak! To raczej spowalniacze, które potrzebują też sporo siły od jeźdźca oraz wyczucia. Na zdjęciu widzę inne zaciski ale chyba też dwu-tłoczkowe. Spowodowane to pewnie wymogiem ABS i mam nadzieje że, będą działać lepiej. Pompy widzę te same co w starym.
3. Zawieszenie. Z przodu kompletnie nowe i w końcu nowoczesne. Z tyłu, z tego co widzę, po staremu :(
4. Napęd. Trochę powiązany jest z silnikiem, bo poniżej 2600 obrotów łańcuch tak strzela/szarpie że zdaje się, że go zaraz urwie.
5. Skrzynia biegów która przy zmianie biegów tak tłucze, że aż czasem wstyd na skrzyżowaniu.
O za miękkiej kanapie czy niemożliwości dobrania porządnej szyby, która nie powoduje turbulencji i wężykowaniu (dużym) powyżej 160km/h już nawet nie wspominam.

Zamierzam zmienić motocykl na inne podróżne enduro i jeśli taki ma być nowy DL jak na obrazku a w szczególności silnik, to ja dziękuję.
Niestety Roztwór ma Rację. Europa dogoniła i przegoniła Japonię. Zbudowali motocykle od nowa i przemyślane a nie odgrzewają starych kotletów z silnikiem jeszcze od TL-a.

Re: Czyżby nadchodził new big DL ?

: śr, 3 paź 2012, 16:53
autor: adamo
Przecież w dl silnik jest zdławiony na maxa. Ten sam silnik w sv ma 120km i lata jak głupi nie mówiąc już o szarpaniu przy niższych obrotach. Wystarczy taki dać i po problemach. Zawieszenie lepsze, hamulce lepsze i z abs. Porawili to co trzeba i już. Suzuki zawsze słynęło z tańszych motocykli. Kto ma więcej pieniędzy kupi europę ja nie mam i będę czekał na nowego dl.

Re: Czyżby nadchodził new big DL ?

: śr, 3 paź 2012, 18:52
autor: Jacek
Adamo, ja nie twierdze, że to jest zły motocykl. Każdy motocykl ma jakies wady a akurat Dl ma takie jakie napisałem powyżej. Jednak i tak lubię nim jeździć. Ma to coś co mi się podoba. Sam nie wiem co, ale go lubię i już!
Co do ceny to zobaczymy jaka będzie. Dobry motocykl z bogatym seryjnym wyposażenie (kontrola trakcji, tempomat, komputer,alternator 950w itp. oraz super silnikiem) kosztuje 56tyś, zobaczymy co zrobi Suzuki. Mały DL to 36500zł goły i z archaicznym zawieszeniem. Duży? Myślę że 12 tys. więcej. Szacuje na 49tyś. To dobra cena? Kawa ma podobny za podobną cenę z czterocylindrową rzędówką.

Sam jestem ciekaw co z tego będzie. Trzymam kciuki za nowego Dl-a.

Re: Czyżby nadchodził new big DL ?

: śr, 3 paź 2012, 21:34
autor: Robert
Kompletnie was nie rozumiem. Emocjonujecie się jakąś "popierdułką". Nie ma to jak prawdziwy olejak, czyli duuuuuuuży bandzior z yopshimurą. Nie ma szarpania, są hamulce i jest coś, co wielu nazywa (przepraszam za wulgaryzm) "pierdnięciem", a zapomniałbym, ciągnie od 2000 obrotów na najwyższym, (co prawda piątym) ale biegu.
Wy sobie dyskutujcie, a ja będę się cieszył jazdą w mieście, "szybką turystyką (260 na zegarku)" i oczywiście jazdą w trasie.
Pozdrawiam wszystkich DL-owców :-))

Re: Czyżby nadchodził new big DL ?

: czw, 4 paź 2012, 06:51
autor: letko
Ty olejaku mnie tam nic nie szarpie :D

Re: Czyżby nadchodził new big DL ?

: czw, 4 paź 2012, 08:26
autor: Dany
gsf1200s pisze:Kompletnie was nie rozumiem. Emocjonujecie się jakąś "popierdułką". Nie ma to jak prawdziwy olejak, czyli duuuuuuuży bandzior z yopshimurą. Nie ma szarpania, są hamulce i jest coś, co wielu nazywa (przepraszam za wulgaryzm) "pierdnięciem", a zapomniałbym, ciągnie od 2000 obrotów na najwyższym, (co prawda piątym) ale biegu.
Wy sobie dyskutujcie, a ja będę się cieszył jazdą w mieście, "szybką turystyką (260 na zegarku)" i oczywiście jazdą w trasie.
Pozdrawiam wszystkich DL-owców :-))
Przewieź się na 1250 :D
Jak dobrze pamiętam to po małej trasce Rostwór mocno skorygował swoje zdanie o Bandziorze ;D

Re: Czyżby nadchodził new big DL ?

: czw, 4 paź 2012, 08:48
autor: Macias
gsf1200s pisze: ciągnie od 2000 obrotów na najwyższym, (co prawda piątym) ale biegu.
:shock: jak miałem B6 to była w nim skrzynia 6 !!

Re: Czyżby nadchodził new big DL ?

: czw, 4 paź 2012, 09:34
autor: CyberScyzor
No właśnie ja nie bardzo rozumiem ideę "turystycznych enduro" z jednej strony wiem, że fajnie o gustach sie nie dyskutuje, ale dla mnie te DL'e i inne Tigery to takie odpowiedniki SUVów. Do wszystkiego i do niczego. Zupełnie nie rozumiem różnicy ideologicznej pomiędzy Bandytą a DLem, że w terenie tym sie lepiej jezdzi? Serio ktos jezdzil tym w terenie? Ciezkie to to i do tego opony szosowe... w teren? Na droge tez srednio sie nadaje, bo geometria taka jakby ni to szosowa, ni to szutrowa... Wygodna pozycja.. ok.. kumam ale wlasnie Bandit jest do tego zeby po szosie wygodnie sobie szusowac (nie skreca.. wiem, przerobilem na sobie.. jest ciezki.. wiem.. przerobilem na sobie.. ale nie w porownaniu do DL'a). Tak wiec naprawde nie rozumiem turystycznych enduro. Jako zjawiska. Wiem, ze w sumie moze nie ten watek bo dyskutujemy tu nad tym czy nam sie podoba nowy duzy DL czy nie, a nie o turystycznych enduro w ogole. Ale ciekaw jestem opinii dlaczego akurat taki motocykl ludzie kupuja a nie jak mi sie wydaje lepiej predysponowany do takiej szosowej turystyki Bandyty.. czy GSXF np.

Re: Czyżby nadchodził new big DL ?

: czw, 4 paź 2012, 10:38
autor: Rostwór
CyberScyzor pisze:No właśnie ja nie bardzo rozumiem ideę "turystycznych enduro" z jednej strony wiem, że fajnie o gustach sie nie dyskutuje, ale dla mnie te DL'e i inne Tigery to takie odpowiedniki SUVów. Do wszystkiego i do niczego. Zupełnie nie rozumiem różnicy ideologicznej pomiędzy Bandytą a DLem, że w terenie tym sie lepiej jezdzi? Serio ktos jezdzil tym w terenie? Ciezkie to to i do tego opony szosowe... w teren? Na droge tez srednio sie nadaje, bo geometria taka jakby ni to szosowa, ni to szutrowa... Wygodna pozycja.. ok.. kumam ale wlasnie Bandit jest do tego zeby po szosie wygodnie sobie szusowac (nie skreca.. wiem, przerobilem na sobie.. jest ciezki.. wiem.. przerobilem na sobie.. ale nie w porownaniu do DL'a). Tak wiec naprawde nie rozumiem turystycznych enduro. Jako zjawiska. Wiem, ze w sumie moze nie ten watek bo dyskutujemy tu nad tym czy nam sie podoba nowy duzy DL czy nie, a nie o turystycznych enduro w ogole. Ale ciekaw jestem opinii dlaczego akurat taki motocykl ludzie kupuja a nie jak mi sie wydaje lepiej predysponowany do takiej szosowej turystyki Bandyty.. czy GSXF np.
Scyzor, ja też nie rozumiałem, do momentu, kiedy sam nie zacząłem nimi jeździć. Przeznaczenie jest inne niż sportowych (szybkich) turystyków, lub bardziej gołych turystyków. Podejrzewam, ze Emil się ze mną nie zgodzi po naszym wylocie do Chorwacji:) ale na pewno robiąc dziennie po 500-900km przez tydzień lub dwa, na pewno z turystycznego enduro zejdziesz mniej zmęczony. Poruszając się po Polskich drogach lub po drogach nietwardzanych, na pewno wygodniejszy jest motocykl z wyprostowaną pozycją i większym skokiem zawieszenia. Poza tym średnia klasa (ok 800cc) enduro turystycznych na pewno lepiej się sprawdzi na krętych serpentynach. Wiadomo, że w tych motocyklach średnia prędkość przebiegu jest niższa, lecz komfort podróżowania znacznie większy. Masz na stelażu wiele różnych haczyków, oczek i innych dupereli, które ułatwiają odpowiednie zamocowanie bagażu, co jest naprawdę bardzo pomocne.
Do tego dochodzi także wygodna pozycja pasażera.
Poza tym uważam, że takie motocykle są bardziej uniwersalne, choć to jest tylko moje zdanie. Ostatnio sporo jeździłem tymi motocyklami. W tym sezonie zrobiłem jakieś 3000km i naprawdę bardzo spodobał mi się ten rodzaj motocykla, co nie oznacza, że każdemu on podpasuje. Na pewno nie są to sportowe motocykla i dla ludzi potrzebujących wysokich prędkości są inne motocykle. Jednak i tym polecam spróbować pojeździć takim motocyklem, z tm, ze nie mówię tu o przejażdżce godzinnej. Tu trzeba załadować bagaż, zaprosić plecaczka i polecieć w trasę bocznymi drogami. Wtedy naprawdę doceni się jazdę takim motocyklem i zrozumie dlaczego zostały one stworzone.

Re: Czyżby nadchodził new big DL ?

: sob, 6 paź 2012, 11:10
autor: covboy
Zgadzam sięz Rostworem. Trzeba się przejechać żeby poczuć różnicę. Szczególnie na naszych (na sczęście coraz lepszych) drogach. A jak się zjedzie z asfaltu to plomby z zębów nie wypadają. :) Dodatkowo po założeniu terenowych/uniwersalnych opon świat staje się większy, zwiedzasz miejsca które na dla innych są poza zasięgiem. Polne, leśne drogi, dukty pod liniami energetycznymi, ścieżki wzdłóż linii brzegowej jezior, szczyty drobnych wzniesień, szutry, wyprawy na azymut. Można np. jeżdzić po mokrej trawie niekoniecznie na jedynce z nogami szeroko :) Polecam i zachęcam jak ktoś nie próbował. Oczywiście pozdrawiam wszystkich Banditowców !!

Re: Czyżby nadchodził new big DL ?

: sob, 6 paź 2012, 18:25
autor: SunTzu
mnie się podoba; jeśli zmienią lampę to się będzie podobał jeszcze bardziej

Re: Czyżby nadchodził new big DL ?

: ndz, 14 paź 2012, 12:35
autor: Jacek
CyberScyzor pisze:No właśnie ja nie bardzo rozumiem ideę "turystycznych enduro" z jednej strony wiem, że fajnie o gustach sie nie dyskutuje, ale dla mnie te DL'e i inne Tigery to takie odpowiedniki SUVów. Do wszystkiego i do niczego.
Jeśli patrzysz na zakup DL-a czy wspomnianego SUV-a z pozycji Warszawiaka, to masz rację. Ani DL, ani SUV do jazdy po mieście średnio się nadaje. Na autostrady tez nie za bardzo, ale zacznij używać go zgodnie z przeznaczeniem: kręte, górskie, słabo utrzymane drogi, serpentyny, szutry, mokre drogi, mokre liście na drodze itp. a co najważniejsze długie dzienne przeloty.
Z reszta, co ja będę tu opisywał. Zapraszam do mnie na weekend. Przyjedz w piątek, całą sobotę spędzimy w górach a w niedziele wrócisz do cywilizacji :) Jestem przekonany, że zmienisz zdanie do "FunEnduro" czy jakie tam inne modne określenie będzie modne.

Re: Czyżby nadchodził new big DL ?

: pn, 5 lis 2012, 09:59
autor: Semai
letko pisze:Hube :brawo: Obawiam się,że jakby miał to co Multistrada i B.....jednoślad to byłby poza zasięgiem cenowym większej ilości społeczeństwa.
...
No ale nie ma, a tym samym jest - czy tam będzie. I to jest właśnie polityka Suzuki. Wolą sprzedać 100 GSRów niż jedno desmosedici. ;)
CyberScyzor pisze:No właśnie ja nie bardzo rozumiem ideę "turystycznych enduro"
Każdy motocykl jeżdżący po polskich drogach to jakieś enduro.
Haya to sportowe enduro. :D

Re: Czyżby nadchodził new big DL ?

: pn, 5 lis 2012, 11:27
autor: Hube
No właśnie, Semai przypadkowo dotknął sedna sprawy.
DL V-Strom to nie enduro, ani inny jasno określony i sprecyzowany bike... DL1000 to wygodny turysta z możliwością zjazdu na szuter i przejechania przez wyższy krawężnik, a bez możliwości zapier dalania 230km/h po autostradzie.
Hayabusa to nie sportbike, ani inny jasno określony i sprecyzowany bike... Hayabusa to wygodny turysta z możliwością zapier dalania easily 230km/h z pasażerem i kufrem po autostradzie, a bez możliwości przejazdu przez wyższy krawężnik i zjazdu na szuter.

Jak odetniemy extrema (GSXR, offy i crossy) to mamy streety, sport enduro tourery, cruisery, pojemniejsze skutery jako motocykle TURYSTYCZNE. Reszta rozważań -> wygoda, pozycja, zasięg, osiągi, indywidualne odpały (r4 vs v2), bagaże <- to sprawa osobistych preferencji, ale co do zasady klasyfikowanie motocykli jako przeznaczonych stricte do czegoś się nie uda. Zapytajcie Emila, co myśli o gixie... przeca to wspaniały turystyk, nie Emil?

Hube

Re: Czyżby nadchodził new big DL ?

: pn, 5 lis 2012, 11:55
autor: Lechul
Hube pisze:DL V-Strom to nie enduro, ani inny jasno określony i sprecyzowany bike... DL1000 to wygodny turysta z możliwością zjazdu na szuter i przejechania przez wyższy krawężnik, a bez możliwości zapier dalania 230km/h po autostradzie.
Hayabusa to nie sportbike, ani inny jasno określony i sprecyzowany bike... Hayabusa to wygodny turysta z możliwością zapier dalania easily 230km/h z pasażerem i kufrem po autostradzie, a bez możliwości przejazdu przez wyższy krawężnik i zjazdu na szuter.
Yeah :mrgreen:
Sprawdzone w czasie Kropnięcia w drodze do Fojutowa. Szczególnie ten zjazd Hajką na szuter.
Nie dość że prowadzący Jacek jako jedyny na DL-u to jeszcze włączył navi na "najkrótszą" czyt. asfaltu może nie być :P