współczuję.. kolejny kierowca puszki z choroba 'non-motocyklus'..
ech.. ŻYCZĘ SZYBKIEGO POWROTU DO ZDROWIA !!
p.s. przepraszam ze o tym mowie - ale juz trochę miałam wypadków, ostatnio znów, choć moje to były "pikusie" przy twoich.. - ale teraz wiem ze taki rzeczy najlepiej żeby sie ruszyły od razu, bo to wielka 'machina' która potrzebuje czasu na rozruch
-> jak tylko będziesz w domu pozbieraj wszystkie dokumenty ze szpitala, włącznie jak np. dostajesz L4 - to zanim oddasz w pracy zrób xero - najlepiej zgłoś to jako oddzielną szkodę.
wezwij do moto i do ciuchów rzeczoznawców - tez najlepiej oddzielne szkody pozgłaszaj - bo są dwa rodzaje rzeczoznawców - ci którzy zajmują sie uszkodzonymi rzeczami z tablicami rejestracyjnymi i ci bez tablic - posprawdzaj tez wszystko co miałeś - czy sie nie uszkodzilo - choćby np. szybka w telefonie Ci pękła - to wszystko kosztuje i należy Ci sie odszkodowanie - możesz zgłosić takie rzeczy z ciuchami.
do moto przyjedzie rzeczoznawca - i to tez pomyśl - pewnie powiedzą szkoda całkowita - pomyśl co wolisz - 1. przy szkodzie całkowitej wystawia Ci moto na aukcje w takim stanie jakim jest i wtedy możesz go sprzedać (tylko ok 500 zł pobierają za to prowizji) i wtedy np (czysto teoretycznie) sprzedajesz moto za 1000zł.. oni wyceniają ze moto przed wypadkiem bylo warte 3000zł. i oni wypłacają Ci różnicę.. czyli dostajesz 1500zł. wydaje sie ok. tyle ze bardzo zaniżają Ci wartość moto przed wypadkiem (mi zaniżyli o 2000zł ;/ ). w do tego biorą łajzy prowizje.
2. nawet jak Ci powiedzą ze szkoda całkowita (a najlepsze używają tez zwrotu że "naprawa jest ekonomicznie nieuzasadniona" <- ten tekst działa na mnie jak płachta na byka - ale spoko jak to nie jest twoja wina masz prawo do naprawy !) jak chcesz naprawiać niunię to poszukaj jakiegoś autoryzowanego serwisu którzy załatwią to bezgotówkowo! A jak jeszcze masz tylko OC.. ale to nie było z twojej winy to przysługuje Ci assistance - wiec przewóz możesz mieć na ich koszt.
co do pozostałych rzeczy...ciuchy i buciory - poszukaj paragonów lub faktur.. a jak nie masz.. to UWAZAJ.. jak będzie rzeczoznawca i porobi zdjęcia to tez oczywiście zapyta Cie o to czy jak nie masz paragonu to może pamiętasz ile.. ja strzeliłam jakąś tam kwotę (oczywiście dokładnie pamiętam ile kosztują ale stówke więcej powiedziałam

i co najlepsze od takiej kwoty wypłacili mi odszkodowanie - choć u mnie było to tylko obtarcia wiec dostałam 25 procent wartości - ale zawsze :mrgreen:
pewnie i tak to wszystko wiesz.. no ale może się przyda :mrgreen: :mrgreen: