Strona 1 z 2

DL 650 - plusy i minusy

: pn, 28 lip 2008, 13:50
autor: Yaro
hejka,
dzis miałem jazde próbną na małym V-Stromie, spodobał mi sie i może sie zdecyduje. Piszcie jak w temacie, co wiecie i co słyszeliscie. dzieki i pozdrawiam Yaro

Re: DL 650 - plusy i minusy

: pn, 28 lip 2008, 18:25
autor: GrudiLee
Plusy:
- wygodny
- ekonomiczny

Minusy:
- słaby silnik (mało mocy)
- w dwie osoby + bagaż... lepiej nie liczyć na szybką turystykę 8)

Kup 1000 i będziesz zadowolony jak ja :mrgreen:

pozdr
g

Re: DL 650 - plusy i minusy

: wt, 29 lip 2008, 07:35
autor: Rhaaziel
Hej,

Ja miałem (mam) taki sam dylemat czy DL 1000 czy DL650.
Też miałem okazję trochę pojeździć 650 i powiem że jestem mile zaskoczony, obawiałem się braku mocy (w końcu moto waży 200kg) ale nie jest tak źle, 66 koni daje sobie całkiem fajnie radę tak do 150km/h (udało mi się go nawet rozpędzić do 195km/h). Mój Fredek miał 48 koni i ja czuję wyraźną poprawę.
Oczywiście 1000 ze swoimi 98 na pewno lepiej śmiga i jest bardziej elastyczny ale..
no właśnie, co zdecydowałao że jednak kupię nowego DL650:
- cena zakupu nowego - 1000 jest o okolo 8tys zł droższy (wg cen u prywatnych importerów)
- zużycie paliwa - ok 1,5l na każdej setce na korzyść 650
- nie odczuwam potrzeby żeby zapier... tak szybo żeby kupować 1000 :) z resztą jeśli poczuję taką potrzebę to kupię w przyszłości Haykę :twisted:

Re: DL 650 - plusy i minusy

: wt, 29 lip 2008, 08:51
autor: peper
Trzeba mierzyć siły na zamiary i ekonomie brać pod uwagę z relacji osób, które pomykają tymi sprzetami słyszałem dużo pozytywnych opini o 650 ekonomiczny, zwrotny bardzo przyjazny użytkownikowi najlepiej porozmawiać z kimś kto ma tego rumaczka. Chyba, że nastawiasz się na typową turystykę we dwoje i masz dalekosiężne plany to lepiej kupić silniejszy sprzęt. Tyle słyszałem i się tym dziele

Re: DL 650 - plusy i minusy

: wt, 29 lip 2008, 09:57
autor: Tifosi
Jeżeli nie będziesz miał problemu z wysokością i szukasz turystycznego Enduro to zdecydowanie polecam, DL650 dwa razy pod rząd zdobył tytuł króla Alp w miesięczniku Motocykl wygrywając nie tylko z DL1000 ale i z podobnymi motocyklami innych marek.
Testujący chwalili przede wszystkim jego lekkość, zwinność i łatwość prowadzenia, silniczek też daje radę, suche dene na papierze dotyczące mocy to nie wszystko, V-ka to naprawdę fajny silnik, miałem kiedyś SV 650 (71KM) i pamiętam jak bez najmniejszego problemu objeżdżałem kumpli na Banditach 600 (85KM) DL ma duży moment a to czyni cuda.
Jedyny minus to fakt, że ja go załadujesz i będziesz chciał wziąść plecaczka to odczujesz już wyraźny spadek elastyczności.

Re: DL 650 - plusy i minusy

: śr, 6 sie 2008, 19:38
autor: zbyhoo
W ubiegłym roku podczas Karawany Suzuki przejechałem się małym DL-em i napisałem na krakowskim forum co następuje:

"Ja śmignąłem małym V-Stromem, bo marzy mi się motocykl o podobnym charakterze - do wszystkiego. W trasę, na polne dróżki, winkli się nie boi i w mieście też daje radę.
Pierwsze wrażenie - o kurde jakie to wielkie! Jednak mając 174 cm wzrostu całymi stopami dostawałem do ziemi więc już po chwili było calkiem nieźle. Kontrolki świetnie czytelne, nawet w ostrym słońcu. Ruszam - wrzucenie jedynki bez szarpnięcia sprzętem to dla mnie nowość. Za to kolejne biegi z wyraźnym "gdynk". Manewry bez zarzutu mimo sporej wysokości i dużego, 19-calowego przedniego koła. Pozycja fantastyczna, mógłbym dojechać na Wybrzeże jedynie tankując i kto wie, czy nie dałoby się wrócić nadal żyjąc. Ochrona przed wiatrem super. Jak na upały nawet za super gdyż ni zefirka chłodzącego spocony grzbiet za szybą nie uświadczysz. Za to przy tak stromo ustawionej szybie za owiewką przy prędkościach powyżej 100 tworzy się podciśnienie i kamizelkę odblaskową podciągało mi prawie na głowę :-) Prowadzenie po winklach, jak dla mnie dosiadającego giętkiej XJty, przyjemnie neutralne. Zero walenia się w zakręt czy konieczności wciskania w niego, jak w maszynach z szerokimi tylnymi oponami. Przy tym bardzo dobry komfort i fantastyczne połykanie nierówności. Praca zawieszenia na dziurach zasługuje na najwyższą ocenę. Hamulce bardzo dobrze wyczuwalne i wystarczająco skuteczne. Za to plecaczek przy ostrym gazowaniu i hamowaniu jeździ po kanapie jak worek ziemniaków. Przydałoby się pokrycie siedziska materiałem o porowatej fakturze - przynajmniej w tylnej części. Silnik ciągnie nieźle od 3000, nawet od 2500 można delikatnie jechać i nie szarpie łańcuchem. Dodając gazu przy wyższych obrotach można utrzymać się za mocniejszymi sprzętami do ok 100-120 km/h. Przyspieszenie całkiem do rzeczy, jak na podróżny motocykl o takiej pojemności. I na koniec jedyny minus, niestety całkiem spory - silnik ryczy konkretnie na wyższych obotach przy ostrym dodawaniu gazu. Wiem, powie ktoś - co to za maszyna, której nie słychać, szczególnie przy dynamicznej jeździe. Jednak turystyczny motocykl, którym powinno się pokonywać kilkaset km dziennie, z reguły z plecaczkiem, powinien być cichy. Inaczej nawet mp3 player w uszach nie pomoże i jazda staje się męcząca. Mnie ten ryk przeszkadzał, plecak miał go dosyć już po kilku minutach. Jedynie spokojne pyrkanie nie spowoduje zmęczenia hałasem, ale nie zawsze tak można.
Podsumowując - sprzęt prawie dla mnie. Wsadziłbym tylko kardan, centralną stopkę, silnik R4 i byłby motocykl skorojony na miarę :-)"

Dodam tylko, że to było w czerwcu '07, we wrześniu tegoż roku pojechałem jeszcze B 1,25 i... po miesiącu kupiłem B12 :-)

Re: DL 650 - plusy i minusy

: śr, 6 sie 2008, 19:55
autor: Rostwór
jak sama nazwa wskazuje, DL ma być zaliczany do motocykli turystycznych, a więc duże obciażenia, dlugie trasy... dlatego bym wybierał litra. Można pisać, co się chce, ale na pewno przyjemniej w dwie osoby z kuframi będzie Ci się jeździło 1000, a gabarytowo to nie jest duża różnica. Więc jeśli stać Cię na litra, kupuj litra w 2 kuflach:)

Re: DL 650 - plusy i minusy

: śr, 6 sie 2008, 22:18
autor: GrudiLee
Rostwór pisze:jak sama nazwa wskazuje, DL ma być zaliczany do motocykli turystycznych, a więc duże obciażenia, dlugie trasy... dlatego bym wybierał litra. Można pisać, co się chce, ale na pewno przyjemniej w dwie osoby z kuframi będzie Ci się jeździło 1000, a gabarytowo to nie jest duża różnica. Więc jeśli stać Cię na litra, kupuj litra w 2 kuflach:)
Proste litr to litr. Różnica w cenie niewielka, a doznania w czasie jazdy zupełnie inne. Nawet można spokojnie nadążyć za sportami, golasami itp.

Zapomnij o 650 będzie łatwiej. :mrgreen:

Pozdr
g

Re: DL 650 - plusy i minusy

: sob, 9 sie 2008, 08:59
autor: thekamil
rozumię, że nie jechałeś jeszcze litrowym DL'em. Ja przed zakupem najpierw miałem okazję przejechać się 650 i byłem bardzo zadowolony/uradowany/podniecony (wcześniej był savage i czasem XJ600 (od dziewczyny)). Po tygodniu miałem okazję przejechać się tysiącem... nie miałem najmnijeszego problemu z podjęciem decyzji :D od miesiąca dosiadam DL 1.0 K6 i zrobiłem ponad 3k km. A spalanie? zawsze twierdziłem, że spalanie najważniejsze jest w samochodzie. Samochodem jezdze bo musze i ma to być tanie. Motocyklem jeżdze bo to kocham i gdy odkręcam manetkę to czuję gdzie ucieka to paliwo. Mój pali 5,1 - 6,2 l/100 km (v-power bo co innego do v-strom'a). Kupiłem DL'a aby czerpać przyjemność z jazdy, a 1000 dał mi więcej tej przyjemności niż 650. Dobrze radze: przejedz się litrowym i dopiero wtedy mozesz podjąc decyzję :)

Re: DL 650 - plusy i minusy

: sob, 9 sie 2008, 09:51
autor: smoq73
Kolega, z którym razem kupowalismy motor kupil 650tke. No i ma wady, przy zalożonym topcasie wężykuje od 130kmh, gdy rozmawialismy o tym na zlocie w mikołowie z gosciem który uzywa DL1000 twierdził że nic takiego nie ma (inna rama czyżby?). Motor może jechać podróżnie 170 w porywach 180 więcej nie. Zrobione trasy to Katowice Biograd na moriu w Chorwacji i Katowice Hamburg (ja na swoim intruderze kumpel na Vstromie). Litra nie kupisz z ABS no i jeszcze jedna przykra sprawa. Po 3 tys poleciało sprzęgło a nie było katowane. Oczywiście suzuki nie uwzględniło gwarancji. Pozdrawiam i życze dobrego wyboru

Re: DL 650 - plusy i minusy

: czw, 14 sie 2008, 15:01
autor: letko
zbyhoo pisze: I na koniec jedyny minus, niestety całkiem spory - silnik ryczy konkretnie na wyższych obotach przy ostrym dodawaniu gazu. Wiem, powie ktoś - co to za maszyna, której nie słychać, szczególnie przy dynamicznej jeździe. Jednak turystyczny motocykl, którym powinno się pokonywać kilkaset km dziennie, z reguły z plecaczkiem, powinien być cichy. Inaczej nawet mp3 player w uszach nie pomoże i jazda staje się męcząca. Mnie ten ryk przeszkadzał, plecak miał go dosyć już po kilku minutach. Jedynie spokojne pyrkanie nie spowoduje zmęczenia hałasem, ale nie zawsze tak można.
Podsumowując - sprzęt prawie dla mnie. Wsadziłbym tylko kardan, centralną stopkę, silnik R4 i byłby motocykl skorojony na miarę :-)"
W moim DL650 "ryczenie" zaczyna się przy szybkosci zaraz powyżej 160km/h nawet nie muszę patrzeć na licznik i wiem ile jadę. Nie jest to aż tak męczące.
Licznikowe 200km/h też udało mi się z niego wycisnąć, a litr osiaga maks szybkość bodajże tylko o 20km/h większą. Moment obrotowy to juz inna bajka.
Ja choćbym chciał litra to mam trochę za krótkie nogi :( ale na 650 sobie radzę.
Yaro jeżeli 1000 to do turystyki we dwoje, a 650 spokojnie da radę w pojedynkę obładowany na maksa. Ludzie na Transalpach i B.....jednoślad GS650 słabszych od DL650 w dwie osoby podróżują po całym świecie i też dają radę. To jest moto do turystyki a nie do wyścigów.
Jadąc tak załadowanym na maksa motocyklem powyżej 160km /h jazda zaczyna być nieprzyjemna. Jeżeli chodzi o miasto to 650 będzie łatwiejsza w prowadzeniu.

Pozdr.

Re: DL 650 - plusy i minusy

: czw, 5 mar 2009, 22:14
autor: Endrju
Minęło ponad pół roku od pytania, ale mimo to się dopiszę, bo gdy ja wybierałem moto,to przeglądałem również starsze wątki.

Mam DL 650AK8 od połowy roku 2008.
Jak dla mnie rewelacja. Jeżdżę wyłącznie sam. Zawsze z centralnym kufrem.
Większość kilometrów po zatłoczonym mieście.
A dlaczego 650 ?
Z kilku powodów:
- jest lżejszy od 1000, a to ma znaczenie przy przeciskaniu się w korkach,
- 650 zdobył tytuł "MOTOCYKLowego" króla Alp w 2005 i 2006 - do przeczytania w archiwalnych numerach Motocykla 12/2005 i 11/2006,
- ABS.
Mniejsze spalanie nie było dla mnie argumentem, gdyż inaczej niż w aucie, na moto nie robię 25 tys. km rocznie.

Jeszcze raz zaznaczam. Jeżdżę prawie wyłącznie sam.
Raz jechałem z kolegą (razem ważyliśmy prawie 200kg) i motocykl nie chciał jechać - różnica olbrzymia.

Pozdrawiam

Re: DL 650 - plusy i minusy

: czw, 5 mar 2009, 23:01
autor: michu9998
No tak ja też wybrałem dl650 ak08 przejechałem nim dopiero kilka setek ale jestem zadowolony co prawda nie jechałe jeszcze z plecaczkiem ale spróbuje napewno. Też o nim sporo czytałem ,ale liczy sie dla mnie to że moge pośmigać troche po drogach polnych czy lesie bo tam sprawuje sie super. Polecam go .. no tak i jeszcze jedno ten POMRUK V-ki :lol:

Re: DL 650 - plusy i minusy

: pt, 6 mar 2009, 00:45
autor: Yaro
Dzieki za posty... piszmy dalej.. pewnie komus sie to przyda. Jestem od zeszlego sezonu właścicielem "1000" :). rzeczywiście różnica olbrzymia w turystyce dalekiej. żeby zapoznac sie ze sprzetem zrobiłem traskę Bratysława-Wiedeń-Praga w pojedynkę i krótsze trasy we dwójkę. Mocniejszy sprzet radzi sobie wspaniale. Zwłaszcza z 3 kuframi i plecaczkiem :). Teraz tez juz wiem, i do dalszej turystyki we dwoje polecam litra. Yaro

Re: DL 650 - plusy i minusy

: pt, 6 mar 2009, 23:56
autor: Przemol
"650 - lekkość, zwinność i łatwość prowadzenia, silniczek też daje radę"

Z tą lekkością to mit, waży 17 kg mniej niż tysiączek. Ja przy swoich 90 kg wsiadam na 650, koleś 75 kilogramowa chudzina na tysiączku i tyle widzieli "lekkość" 650, a różnica 30 koni pozostaje.

Łatwość prowadzenia - jeśli nie masz mniej niż 175 cm wzrostu, to raczej nie zauważysz różnicy w prowadzeniu obu maszyn.

"Ludzie na Transalpach i B.....jednoślad GS650 słabszych od DL650 w dwie osoby podróżują po całym świecie i też dają radę."
Jasne, że dają radę - na skuterkach również podróżują po całym świecie i dają radę ale tu chodzi o to czy "dajesz radę" na luzie czy wymęczysz to "dawanie".

O spalaniu nie wspomnę, bo to nie ma sensu. Przy mojej jeździe nie schodzę poniżej 7 litrów i jeśli spalanie miałoby być istotne dla motorku, to musiałbym go zepchnąć z przepaści.