Strona 1 z 2

"Zapieczone" świece :(

: śr, 28 sty 2009, 18:25
autor: Kirk
Witam !!

Czy zna ktoś z Szanownych Sióstr i Braci dobry sposób na "zapieczone" świece? Tzn. na ich wykręcenie...
Dziś chciałem wymienić świece w moim Bandziorku i udało mi się odkręcić ledwie jedną...reszta ani drgnie...próbowałem ja, próbował kolega, próbował okoliczny kowal i drwal, potem wszyscy razem... :D i NIC !!

Są może jakieś specyfiki by ruszyć to ustrojstwo??? Bo jedynym efektem mojej dzisiejszej szamotaniny jest "letko" pogięty klucz do świec :lol:

Pomożecie? :oops:

Re: "Zapieczone" świece :(

: śr, 28 sty 2009, 19:30
autor: powell
Zakręć ponownie tę jedną świecę, uruchom silnik, poczekaj, aż się nagrzeje, zgaś, załóż jakieś rękawice i spróbuj jeszcze raz poodkręcać, na gorąco.

P.S.
Nowe wkręcaj oczywiście dopiero jak silnik wystygnie.

Re: "Zapieczone" świece :(

: śr, 28 sty 2009, 19:53
autor: Kirk
No i tu jest problem...bo nie mogę uruchomić moto, bo stare świece są kaput... :?

Re: "Zapieczone" świece :(

: śr, 28 sty 2009, 20:01
autor: powell
No to zostaje jeszcze nieśmiertelny WD40.

Re: "Zapieczone" świece :(

: śr, 28 sty 2009, 20:07
autor: Jajco
Jest taki wynalazek w spreju na stacjach który pomaga przy rozruchu, nie pamiętam jak to się nazywa, który rozpyla się do filtra powietrza podczas odpalania.

Re: "Zapieczone" świece :(

: śr, 28 sty 2009, 20:51
autor: Waldex
Świeca ma od góry najpierw podkładkę (uszczelkę), więc ciężko pryskając czymkolwiek "zwilżyć" gwint. Proponuję pokombinować z uruchomieniem. Wkręć nową świecę w miejsce tej jednej wykręconej, może odezwie się ta jedna a reszta dołączy..:mrgreen: Prysnąć samostartem w gaźniki też nie zaszkodzi.

Re: "Zapieczone" świece :(

: śr, 28 sty 2009, 21:40
autor: Łukasz550E
Kolega pisze, że świeca jest kaput więc można spróbować delikatnie popukać w świece od góry:) ale bardzoi delikatnie wtedy może śmiecci na gwinice puszczą.
Bezpieczniej zastosować WD40.

Re: "Zapieczone" świece :(

: śr, 28 sty 2009, 23:23
autor: Mariom
Waldex ma rację. Preparaty mało dadzą bo strefę gwintu oddziela szczelna podkładka. Możesz podlać Coca-coli (nie zaszkodzi). Najlepiej jednak jakby to był preparat Wurth - Rost Off (chyba tak się pisze).A nuż coś się przedostanie.
Na Twój problem jest jedna, dobra rada (dopóki nie oslizgałeś świec) - solidny, mocny, stabilny klucz z odpowiednim ramieniem. Odkręcaj na zasadzie uderzania a nie ciągnięcia (oczywiście wszystko z wyczuciem). Jak nie pomoże to w ostateczności podgrzanie palnikiem świeczek, ale to wyższa szkoła jazdy.

Re: "Zapieczone" świece :(

: czw, 29 sty 2009, 09:20
autor: Fero
Jajco pisze:Jest taki wynalazek w spreju na stacjach który pomaga przy rozruchu, nie pamiętam jak to się nazywa, który rozpyla się do filtra powietrza podczas odpalania.
tym wynalazkiem może być plak, zwykły do kokpitów samochodowych, psikasz na filtry powietrza i z wkręconą świecą (tą którą wykręciłesz) odpalasz moto, ten sposób będzie najmniej inwazyjny, rozgrzanie silnika i wtedy odkręcisz świece

Re: "Zapieczone" świece :(

: czw, 29 sty 2009, 12:17
autor: epik
Fero pisze:tym wynalazkiem może być plak, zwykły do kokpitów samochodowych, psikasz na filtry powietrza i z wkręconą świecą (tą którą wykręciłesz) odpalasz moto, ten sposób będzie najmniej inwazyjny, rozgrzanie silnika i wtedy odkręcisz świece
...następnie wymieniasz filtr powietrza zabrudzony tłustymi środkami nabłyszczającymi.
Stosując takie zamienniki starterów warto przynajmniej wyjąć wkład filtra, a konieczność ich stosowania wskazuje raczej na problemy z układem paliwowym niż świecami które w ogóle trudno zdiagnozować bez... wykręcenia ;)

Co do odkręcania - popieram Mariom:
Mariom pisze: solidny, mocny, stabilny klucz z odpowiednim ramieniem. Odkręcaj na zasadzie uderzania a nie ciągnięcia
Cuda potrafi zdziałać udar pneumatyczny stosowany z głową o ile jest dojście do świec z góry - w razie potrzeby służę pomocą, dziś wieczorem powinienem być w Toruniu i mogę zabrać co trzeba.

Za to zdecydowanie unikałbym stukania w świece z góry, łatwo skruszyć izolator którego odłamki wpadną do cylindra i narobią szkody.

pozdrawiam
epik

Re: "Zapieczone" świece :(

: czw, 29 sty 2009, 12:34
autor: Kirk
Bezpośredniego dojścia do świec od góry nie ma, dopiero po demontażu baku...a na to czas będę miał dopiero w weekend...

Re: "Zapieczone" świece :(

: czw, 29 sty 2009, 16:04
autor: Pit
A wiec do weekendu zalewaj swiece z gory WD40 i preparatami (Wurth i inne) specjalnie przeznaczonymi do luzowania zapieczonych/zardzewialych gwintow; moze czesc przeniknie pod uszczelke. Kazdy porzadny serwis motocyklowy/samochodowy powinien miec na stanie 'podgrzewarke' do zapieczonych gwintow, moze warto podjechac i pozyczyc? Ewentualnie zabierz mamie stara suszarke do wlosow i grzej az beda gorace :lol:

Re: "Zapieczone" świece :(

: czw, 29 sty 2009, 20:39
autor: Robert
Pit pomysł niezły. Tylko że moc suszarki to max 2000 W, a pojemność cieplna głowicy pozowli na grzanie przez całą noc i efekt będzie mizerny. Nie pozostaje nic innego jak długie ramię, a wcześniej WD40, cola lub coś podobnego. Coś co dobrze penetruje :lol:

Re: "Zapieczone" świece :(

: czw, 29 sty 2009, 22:31
autor: AdamOSA
Zdejmij bak . Klucz najlepiej głęboka nasadka na 1/2' + ramię + przedłużka (odpuść sobie klucze dołączane do moto , czy rurkowe z "Biedronki". I nie Ty , ani kolega tylko ten drwal czy kowal . A jak nie chcesz żeby Ci "obcy" przy moto grzebał to na końcu pneumatyka i nie ma du.. , albo Ty albo On będzie górą , ale to ty powinieneś na nim jeździć a nie on . Trzymam kciuki .

Re: "Zapieczone" świece :(

: pt, 30 sty 2009, 08:18
autor: speed
jak coś pójdzie nie tak "kowal...drwal" przeciągnie gwint to
głowa do góry :wink:

:idea: ZESTAW DO REGENERACJI GWINTÓW GNIAZD ŚWIEC 14mm
-TULEJKA L - 3/8"
-TULEJKA L - 7/16"
-TULEJKA L - 5/8"
-TULEJKA L - 13/16" foto i w bydzi do kupienia