Budowa wakuometru różnicowego oraz synchronizacja gaźników
: czw, 16 cze 2016, 12:40
Witam,
W internetach co prawda jest kilka artykułów na ten temat ale u nas na forum nic takiego nie znalazłem.
Tutaj w Germanii nie ma zbyt wielu specjalistów w tym fachu a jeśli ktoś się trafi to ceny jak za zboże więc postanowiłem się za to zabrać sam.
Korzystając z okazji że akurat sam coś takiego budowałem to postanowiłem to opublikować- może komuś się przyda
Spora część maszyn jeżdżących po naszych drogach jest jeszcze na gaźnikach, a one niestety mają to do siebie że czasem trzeba je synchronizować.
Do tej operacji nie musicie mieć żadnego drogiego sprzętu.
Pokażę wam jak za pomocą paru znalezionych w garażu rupieci zbudować prosty wakuometr różnicowy, zwany też słupkowym.
Zasada działania:
Bardzo prosta, oparta na prawie hydrostatyki. Zalana w 4 wężykach ciecz wychyla się w stronę większego zasysania na danym cylindrze.
Potrzebne materiały:
-Kawałek deski bądź sklejki (wymiar zależy od was, ja akurat miałem ok. 150 x 50 cm)
-wężyk gumowy przezroczysty o średnicy ok. 5 mm (w moim przypadku było to 4 mm bo akurat taki miałem w garażu)
-opaski do mocowania kabli z oczkiem (możecie użyć praktycznie wszystkiego co przytwierdzi wężyk do płyty)
-trójniki plastikowe (znajdziecie w każdym markecie budowlanym w dziale akwarystycznym bądź nawodnieniowym, a jeśli użyjecie trochę wyobraźni to możecie użyć czegokolwiek co szczelnie połączy rurki u podstawy, choćby kolanek i trójników hydraulicznych)
- Kilka wkrętów
-Kawałek jakiejś listwy do wykorzystania jako podpórka
-Jakiś mazak bądź ołówek
-Linijka
Bierzemy się do pracy.
Docinamy naszą deskę bądź płytę na zamierzony wymiar. Teraz na desce najlepiej rozrysować sobie pisakiem rozłożenie wężyków i ewentualnie nanieść sobie podziałkę aby wskazania były bardziej czytelne. Docinamy wężyki na zamierzony wymiar. Ja osobiście dałem trochę dłuższe. Każda kolumna ma u mnie długość ok. 3.5 m, a to dla tego że jakby coś poszło nie tak (wężyk spadł z króćca bądź gdzieś się rozszczelnił) to mamy czas na zareagowanie i wyłączenie silnika zanim zassie ciecz go gaźnika. Po docięciu wężyków łączymy je se sobą u dołu oraz całość mocujemy do naszej płyty bądź deski (ja to zrobiłem za pomocą opasek do kabli z oczkiem).
Możecie dodać jeszcze tłumiki na każdy wężyk w postaci igieł do strzykawek. Nie przesadzajcie tylko z rozmiarem bo im cieńsza tym wolniej idzie ustawianie .
Na koniec z tyłu mocujemy podpórkę z kawałka listwy aby nasz wakuometr stał stabilnie. Ja jeszcze dodatkowo zamocowałem kawałek wieszaka aby można było zwinąć na nim przewody.
Nasz Wakuometr jest praktycznie gotowy.
Pozostało jeszcze pytanie jaką cieczą zalać nasz wakuometr. Ja początkowo wlałem zużyty płyn hamulcowy ze względu na jego piękną ciemnobrązową barwę. Po jakimś czasie niestety zauważyłem że zawdzięcza swoją barwę dzięki osadowi z rdzy a po za tym odparowuje z biegiem czasu. W rezultacie więc zalałem zwykły olej silnikowy 10w40. Olej podajemy strzykawką przed któryś z wężyków od góry (po zabiegu należy powiesić wężyki w pionie aby resztki oleju spłynęły), bądź przechylamy cały wakuometr na bok zdejmujemy jeden wężyk u dołu i nalewamy daną ilość, po czym zakładamy wężyk i stawiamy w pion. Oleju nalewamy mniej więcej 2/5 poziomu. Jeśli wleje się minimalnie więcej to nic się nie stanie.
Synchronizacja gaźników za pomocą naszego wakuometru różnicowego.
W tym przypadku na podstawie Suzuki GSX750F z 2003r czyli tzw jajo.
W tym modelu na króćcach są akurat gumowe kapturki więc praktycznie interesuje was aby średnica rurki szczelnie przylegała do króćca. W niektórych modelach są wkręcane króćce w miejsce zaślepek (śrubek) więc będziecie sobie musieli dorobić wkręcane przejściówki bądź po prostu takie kupić. Najlepiej ponoć dorabia się z przewodu hamulcowego który gwintujemy.
W moim przypadku są kapturki umiejscowione od strony cylindrów na gardzielach ssących.
Demontujemy kanapę oraz bak (żeby nie spadł i się nie potłukł). Zamiast baku robimy zbiornik zastępczy z jakiejkolwiek butelki oraz kawałka wężyka (ja zrobiłem z małej butelki po napoju z tzw dzióbkiem do picia). Zbiornik najlepiej wieszamy nad motorem tak aby benzyna swobodnie spływała. Motor rozgrzewamy do temp. roboczej. Przed rozgrzaniem zdejmujemy kapturki i podłączamy wakuometr. Później poparzycie sobie ręce od rozgrzanego silnika. Tak więc czekamy ok. 15 minut aż się porządnie nagrzeje i zaczynamy synchronizację.
Na wakuometrze mamy 4 słupki odpowiadające 4 cylindrom. Gaźnik synchronizujemy zawsze parami czyli cylinder 1-2 oraz 2-3 (dzielimy to sobie na lewą i prawą stronę). Pomiędzy tymi cylindrami (czyli 1-2 oraz 2-3) znajdują się śrubki regulacyjne którymi obracamy bardzo delikatnie (dosłownie 1mm obrotu to kilka cm na słupku) aż do uzyskania równego poziomu na parze 1-2 oraz 2-3. Po ustawieniu z pewnością (choć nie w każdym przypadku) zauważycie że pary po lewej i prawej są ustawione ale jest różnica pomiędzy lewą i prawą. Za to odpowiada śrubka centralna pomiędzy cylindrem 2-3. Obracamy tą śrubką aż do uzyskania równowagi pomiędzy lewą i prawą stroną.
Całość powinna wam zająć nie więcej niż 30 minut. Jeśli moto stoi w garażu to nie męczcie go zbyt długo na odpalonym silniku aby się zanadto nie przegrzał.
W zasadzie to tyle właśnie zsynchronizowaliśmy gaźnik.
Jeśli ktoś chce to może to zsynchronizować co do mm aczkolwiek jeśli uda się wam to zrobić z różnicą co do 1cm to i tak będzie dobrze .
Tutaj mamy zdjęcie jak to wygląda po synchronizacji:
Niestety zdjęcie które zrobiłem przed synchronizacją się nie uchowało a szkoda. Powiem tylko że przed synchronizacją miałem ok 30cm różnicy pomiędzy cylindrem 1-2, ok. 10 między 3-4 i ok. 40cm pomiędzy stronami.
Teraz co dała mi synchronizacja gaźników
Moto równiej pracuje, lepiej wkręca się na obroty, jest bardziej dynamiczne, i to co mnie najbardziej cieszy przestało poszarpywać przy zmianie bądź redukcji biegów.
Mam nadzieję że komuś się przyda
pozdrawiam
W internetach co prawda jest kilka artykułów na ten temat ale u nas na forum nic takiego nie znalazłem.
Tutaj w Germanii nie ma zbyt wielu specjalistów w tym fachu a jeśli ktoś się trafi to ceny jak za zboże więc postanowiłem się za to zabrać sam.
Korzystając z okazji że akurat sam coś takiego budowałem to postanowiłem to opublikować- może komuś się przyda
Spora część maszyn jeżdżących po naszych drogach jest jeszcze na gaźnikach, a one niestety mają to do siebie że czasem trzeba je synchronizować.
Do tej operacji nie musicie mieć żadnego drogiego sprzętu.
Pokażę wam jak za pomocą paru znalezionych w garażu rupieci zbudować prosty wakuometr różnicowy, zwany też słupkowym.
Zasada działania:
Bardzo prosta, oparta na prawie hydrostatyki. Zalana w 4 wężykach ciecz wychyla się w stronę większego zasysania na danym cylindrze.
Potrzebne materiały:
-Kawałek deski bądź sklejki (wymiar zależy od was, ja akurat miałem ok. 150 x 50 cm)
-wężyk gumowy przezroczysty o średnicy ok. 5 mm (w moim przypadku było to 4 mm bo akurat taki miałem w garażu)
-opaski do mocowania kabli z oczkiem (możecie użyć praktycznie wszystkiego co przytwierdzi wężyk do płyty)
-trójniki plastikowe (znajdziecie w każdym markecie budowlanym w dziale akwarystycznym bądź nawodnieniowym, a jeśli użyjecie trochę wyobraźni to możecie użyć czegokolwiek co szczelnie połączy rurki u podstawy, choćby kolanek i trójników hydraulicznych)
- Kilka wkrętów
-Kawałek jakiejś listwy do wykorzystania jako podpórka
-Jakiś mazak bądź ołówek
-Linijka
Bierzemy się do pracy.
Docinamy naszą deskę bądź płytę na zamierzony wymiar. Teraz na desce najlepiej rozrysować sobie pisakiem rozłożenie wężyków i ewentualnie nanieść sobie podziałkę aby wskazania były bardziej czytelne. Docinamy wężyki na zamierzony wymiar. Ja osobiście dałem trochę dłuższe. Każda kolumna ma u mnie długość ok. 3.5 m, a to dla tego że jakby coś poszło nie tak (wężyk spadł z króćca bądź gdzieś się rozszczelnił) to mamy czas na zareagowanie i wyłączenie silnika zanim zassie ciecz go gaźnika. Po docięciu wężyków łączymy je se sobą u dołu oraz całość mocujemy do naszej płyty bądź deski (ja to zrobiłem za pomocą opasek do kabli z oczkiem).
Możecie dodać jeszcze tłumiki na każdy wężyk w postaci igieł do strzykawek. Nie przesadzajcie tylko z rozmiarem bo im cieńsza tym wolniej idzie ustawianie .
Na koniec z tyłu mocujemy podpórkę z kawałka listwy aby nasz wakuometr stał stabilnie. Ja jeszcze dodatkowo zamocowałem kawałek wieszaka aby można było zwinąć na nim przewody.
Nasz Wakuometr jest praktycznie gotowy.
Pozostało jeszcze pytanie jaką cieczą zalać nasz wakuometr. Ja początkowo wlałem zużyty płyn hamulcowy ze względu na jego piękną ciemnobrązową barwę. Po jakimś czasie niestety zauważyłem że zawdzięcza swoją barwę dzięki osadowi z rdzy a po za tym odparowuje z biegiem czasu. W rezultacie więc zalałem zwykły olej silnikowy 10w40. Olej podajemy strzykawką przed któryś z wężyków od góry (po zabiegu należy powiesić wężyki w pionie aby resztki oleju spłynęły), bądź przechylamy cały wakuometr na bok zdejmujemy jeden wężyk u dołu i nalewamy daną ilość, po czym zakładamy wężyk i stawiamy w pion. Oleju nalewamy mniej więcej 2/5 poziomu. Jeśli wleje się minimalnie więcej to nic się nie stanie.
Synchronizacja gaźników za pomocą naszego wakuometru różnicowego.
W tym przypadku na podstawie Suzuki GSX750F z 2003r czyli tzw jajo.
W tym modelu na króćcach są akurat gumowe kapturki więc praktycznie interesuje was aby średnica rurki szczelnie przylegała do króćca. W niektórych modelach są wkręcane króćce w miejsce zaślepek (śrubek) więc będziecie sobie musieli dorobić wkręcane przejściówki bądź po prostu takie kupić. Najlepiej ponoć dorabia się z przewodu hamulcowego który gwintujemy.
W moim przypadku są kapturki umiejscowione od strony cylindrów na gardzielach ssących.
Demontujemy kanapę oraz bak (żeby nie spadł i się nie potłukł). Zamiast baku robimy zbiornik zastępczy z jakiejkolwiek butelki oraz kawałka wężyka (ja zrobiłem z małej butelki po napoju z tzw dzióbkiem do picia). Zbiornik najlepiej wieszamy nad motorem tak aby benzyna swobodnie spływała. Motor rozgrzewamy do temp. roboczej. Przed rozgrzaniem zdejmujemy kapturki i podłączamy wakuometr. Później poparzycie sobie ręce od rozgrzanego silnika. Tak więc czekamy ok. 15 minut aż się porządnie nagrzeje i zaczynamy synchronizację.
Na wakuometrze mamy 4 słupki odpowiadające 4 cylindrom. Gaźnik synchronizujemy zawsze parami czyli cylinder 1-2 oraz 2-3 (dzielimy to sobie na lewą i prawą stronę). Pomiędzy tymi cylindrami (czyli 1-2 oraz 2-3) znajdują się śrubki regulacyjne którymi obracamy bardzo delikatnie (dosłownie 1mm obrotu to kilka cm na słupku) aż do uzyskania równego poziomu na parze 1-2 oraz 2-3. Po ustawieniu z pewnością (choć nie w każdym przypadku) zauważycie że pary po lewej i prawej są ustawione ale jest różnica pomiędzy lewą i prawą. Za to odpowiada śrubka centralna pomiędzy cylindrem 2-3. Obracamy tą śrubką aż do uzyskania równowagi pomiędzy lewą i prawą stroną.
Całość powinna wam zająć nie więcej niż 30 minut. Jeśli moto stoi w garażu to nie męczcie go zbyt długo na odpalonym silniku aby się zanadto nie przegrzał.
W zasadzie to tyle właśnie zsynchronizowaliśmy gaźnik.
Jeśli ktoś chce to może to zsynchronizować co do mm aczkolwiek jeśli uda się wam to zrobić z różnicą co do 1cm to i tak będzie dobrze .
Tutaj mamy zdjęcie jak to wygląda po synchronizacji:
Niestety zdjęcie które zrobiłem przed synchronizacją się nie uchowało a szkoda. Powiem tylko że przed synchronizacją miałem ok 30cm różnicy pomiędzy cylindrem 1-2, ok. 10 między 3-4 i ok. 40cm pomiędzy stronami.
Teraz co dała mi synchronizacja gaźników
Moto równiej pracuje, lepiej wkręca się na obroty, jest bardziej dynamiczne, i to co mnie najbardziej cieszy przestało poszarpywać przy zmianie bądź redukcji biegów.
Mam nadzieję że komuś się przyda
pozdrawiam