Strona 1 z 2

GSX1250FA pierwsze wrażenia

: śr, 14 wrz 2016, 21:19
autor: compare
No i ponad trzy setki km za mną, powoli zaprzyjaźniam się z moim nowym nabytkiem. Chciałbym podzielić się wrażeniami. Zacznę od pozytywów:
1. Mocy i momentu jak dla mnie aż nadto, jedzie pięknie, ciągnie z dołu jak wariat, liniowo oddaje moc, żadnych niespodzianek.
2. Skrzynia pracuje ładnie, gładko, bez problemów.
3. Prowadzenie moto przyjemne, maszyna chętnie wykonuje to co driver umyśli ;)
Teraz kilka bolączek:
1. Mam podwyższoną szybę MRA, hałas znośny, myślałem o deflektorze, ale po próbie stwierdzam, że lepiej jest bez. Deflektor powoduje że główny strumień powietrza szarpie za czubek kasku (188cm wzrostu), więc już lepiej jak cały pęd przyjmuję na kask. Skutkuje to jednak makabrycznym zbieraniem much na szybie kasku!!! W poprzednich moich maszynach ten problem był znacznie mniejszy.
2. Wczoraj wieczorem pojechałem na krótka przejażdżkę po ciemku, co by ocenić światła. Powiem, że to co ma GSX to jakaś namiastka światła :), przynajmniej porównując do poprzednich maszyn. Kolega ma Bandita olejaka i mówi, że to podobno norma w Suzuki GSF, GSX.
Jak sobie koledzy z tym radzicie???
3. Hamulce takie sobie, na 3+ (może metalowy oplot przewodów? macie jakieś doświadczenie?)
Myślę o wyminie kominka. Nie chodzi mi o dźwięk, bo lubię jak maszyna nie ryczy jak wściekła, chodzi mi o wygląd. To co ma w serii GSX wygląda jak kawał grubej chromowanej rynny albo jakiś przewód kominowy ;). Myślałem o IXILU carbonowym, chętnie przyjmę jakieś rady.
No i ostatnia rzecz - od kilku dni wertuję internet w poszukiwaniu crash padów do mojego modelu, ale sukcesów nie odniosłem ;) nie wiem czy nie nie potrafię szukać, czy po prostu do GSXa jest mało tego typu urządzeń. Ktoś kupował albo może ma crash pady? Chętnie skonsultuję temat.
I to tyle na razie. Pozostaje nawijać kilometry i cieszyć się maszyną. Prawdopodobnie jeszcze we wrześniu polecimy z kolegami w kotlinę Kłodzką, uwielbiam ten rejon Polski.

Re: GSX1250FA pierwsze wrażenia

: pt, 16 wrz 2016, 10:15
autor: WolfRaider
Mam od 9 lat GSF 1250 - to to samo co Twój z dokładnością do owiewek.
Światła - ten sam problem. Jak sobie radzę? Jak człowiek za dużo widzi, to zaczyna się bać... ;)
Szyba - ja mam Puig bez deflektora i jak dla mnie jest OK, ale mam 176 cm.
Skrzynia - masz szczęście, u mnie działa z podobną gracją jak ta w T34.
Hamulce - nie ruszałem, ale oplot mnie kusi.
Wydech - zmieniłem na IXIL. Ale to dziadowska firma, nigdy więcej. Polecam zachować oryginalną rurę pomiędzy katalizatorem a końcówką wydechu. Jest dwuścienna, z izolacją termiczną. W przeciwieństwie do tych z akcesoryjnymi wydechami nie topi butów.
Osobiście mam problem z masą motocykla, ale to związane z moim wzrostem.

Ale mam dla Ciebie najważniejszą informację, która Cię ucieszy:9 lat, 80 tys. km i jedyne, co padło, to czujnik luzu. Nawet aku wytrzymał 8 lat, choć go na zimę nie wyjmowałem itp. Jedynie opony, łańcuchy, klocki, oleje i filtry. Tarcze mógłbym powoli wymieniać, ale musu jeszcze nie ma. Maszyna jest więc niezawodna i tania w utrzymaniu.

Re: GSX1250FA pierwsze wrażenia

: pt, 16 wrz 2016, 21:35
autor: compare
Właśnie słuchy mnie dochodzą, że kupiłem stosunkowo bezawaryjny motocykl. Dziś wymieniłem filtry i olej. Wymieniłem też żarówki na OSRAM Night Breaker i troszkę "podniosłem" reflektor od świateł drogowych, to wszystko co na razie zrobię w temacie oświetlenia.
Cały czas męczy mnie temat crash padów, widziałeś może kiedyś GSX-a z takowym akcesorium, bo w necie nie ma ofert niestety :(

Re: GSX1250FA pierwsze wrażenia

: pt, 16 wrz 2016, 23:14
autor: mariusz-n2
Compare,mam odczucia bardzo podobne do Twoich,
w czym pewnie pomaga podobny wzrost (187 cm). :mrgreen:
Ja swoim w 4 lata nakulałem ok. 34 kkm,w ostatnim sezonie
tuż przed wypadem do Chorwacji wymieniłem aku,a pół roku wcześniej
opony (po przeszło 21 kkm na fabrycznych batlaxach,bez rewelacji)
Poza tym moto w 100 % oryginał,nawet napęd i klocki jeszcze fabryczne !!!!!!
Ja miałem zamontowane crashpady,akurat w serwisie mi je zamontowali
i mieli kilka różnych modeli.
Byłem bardzo z niego zadowolony,chociaż hajka trochę przyćmiła moje wspomnienia,ha,ha

Re: GSX1250FA pierwsze wrażenia

: sob, 17 wrz 2016, 09:48
autor: compare
Myślałem właśnie, że najprościej będzie zapytać w serwisie o crash pady, jeżdżę trochę służbowo po Polsce więc poszukam.

Re: GSX1250FA pierwsze wrażenia

: sob, 17 wrz 2016, 11:37
autor: compare
A tak a propos Mariusz w jakim serwisie montowałeś te crash pady?

Re: GSX1250FA pierwsze wrażenia

: sob, 17 wrz 2016, 14:34
autor: mariusz-n2
compare pisze:A tak a propos Mariusz w jakim serwisie montowałeś te crash pady?
W Piasecznie

Re: GSX1250FA pierwsze wrażenia

: sob, 17 wrz 2016, 21:09
autor: syku
crashy masz dwie możliwości
- albo zastosujesz takie jak u Mariusza (przykręcane na śruby pokryw silnika)
- albo banditowe (mocowane na ramę) - i wiercisz owiewki

ja mam wiercone

Re: GSX1250FA pierwsze wrażenia

: śr, 28 wrz 2016, 17:52
autor: compare
Wczoraj wróciłem z kolegami z Kotliny Kłodzkiej, 1450km przejechane, więc mam kilka spostrzeżeń i pytań w głowie. Pierwsze i zasadnicze pytanie: Czy przy prędkościach autostradowych (150-170km/h) normą jest spalanie na poziomie 6,7L/100km?
Obiektywnie patrząc to silnik o takiej pojemności i mocy musi swoje spalić i nie robi to mnie ani złego ani dobrego wrażenia, szczególnie po FJR1300 :) ale jechał z nami kolega na Bandicie 1200 olejak gaźnikowy i na autostradach trzymając się mojego ogona regularnie miał o 0,7-1,0L/100km mniej! Wkurzało mnie to muszę przyznać.
Co dziwne, kiedy kręciliśmy po górskich drogach i winklach i dużo pracowaliśmy manetkami i skrzyniami biegów mieliśmy spalanie takie samo, WTF?
Druga sprawa, stresował mnie wskaźnik poziomu paliwa. Klocki na wyświetlaczu gasły dość szybko i kiedy zostawał jeden i znaczek dystrybutora zaczynał migać, bałem się że zaraz będę pchał maszynę, ale po podjechaniu do stacji okazywało się, że w zbiorniku jest jeszcze 5-6L, muszę chyba do tego przywyknąć.
Poza tym pogoda była piękna, widoki super, motocykl spisywał się wzorowo, coraz lepiej opanowuję maszynę, choć do "zamknięcia" opon jeszcze trochę brakuje.
Najsmutniejsze to, że prawdopodobnie to ostatnia wyprawa w tym roku :(

Re: GSX1250FA pierwsze wrażenia

: śr, 28 wrz 2016, 23:03
autor: mariusz-n2
Niestety jeżeli chodzi o wskaznik paliwa ,to ten typ tak ma !Fakt ,że wkurza.
Jeżeli zaś chodzi o zużycie paliwa to wydaje mi się trochę przyduże.
Ale radzę to sprawdzić ,bo być może przed pomiarem miałeś niedolane
w baku.Kilka pomiarów to potwierdzi lub nie.
Mój gsx spalał w zakresie 4,2 L do 6,9 L,gdzie min.wystąpiło przy lajtowej jezdzie
na spocie,zaś max.osiągnąłem przy ostrym lataniu po mieście przy bardzo jesiennych temperaturach.
generalnie zaś to w trasie palił 5-5,5 L,zaś w mieście 6-6,5 L
Dla porównania hajka pali mi podobnie a nawet mniej !
Latem z kumplem na bandicie zrobiliśmy wspólnie trasę i w kontrolowanych
warunkach (tankowanie pod
korek) i wyszło ,że hajka pali nieznacznie ,acz zauważalnie mniej.

Re: GSX1250FA pierwsze wrażenia

: czw, 29 wrz 2016, 09:12
autor: KROPEK
Mariusz wkręć trochę manetę, spalanie wzrośnie :twisted: .

Re: GSX1250FA pierwsze wrażenia

: czw, 29 wrz 2016, 09:35
autor: mariusz-n2
Kupując halinkę nikt nie wybiera jej dla niskiego spalania,ale dla osiągów !!!!!
Natomiast mnie jej zużycie mile zaskoczyło,zdaję sobie sprawę ,że jak bym
jej silnik kręcił non-stop powyżej 10 tys.obrotów to pewnie spalanie
poszybowało i do 10 L !!!
Ale ja się z hajką i jej możliwościami dopiero zapoznaję (nalot 5,3 kkm),ha,ha

Re: GSX1250FA pierwsze wrażenia

: czw, 29 wrz 2016, 09:38
autor: Lechul
mariusz-n2 pisze:Dla porównania hajka pali mi podobnie a nawet mniej !
Latem z kumplem na bandicie zrobiliśmy wspólnie trasę i w kontrolowanych
warunkach (tankowanie pod
korek) i wyszło ,że hajka pali nieznacznie ,acz zauważalnie mniej.
KROPEK pisze:Mariusz wkręć trochę manetę, spalanie wzrośnie :twisted: .
Potwierdzam Mariusz.
Hajka w dwie osoby (tak zawsze jeździłem) paliła w porywach 5,8 przy przelotowej do 140 kmh.
Ale jak wracaliśmy ze ślubu Ptaków z Coobkiem i dzień gasnął a my obaj w ciemnych szybach to trzeba było sie spieszyć żeby nie jechać całkiem "na ślepaka". No i wtedy przy 180-200 kmh na A4 nagle zauważyłem że wskaźnik paliwa ożył i wyraźnie LECI w dół :P :P
Skutek ?? Ślub (pełny bak) - Gliwice dojazd na oparach (jakieś 170 km) gdzie normalnie (bez pałowania) na pełnym baku luzem osiągalismy prawie 300 km.
Drugi stage przepustnic w Hajce to dziura bez dna :twisted: :twisted: :twisted:

Re: GSX1250FA pierwsze wrażenia

: czw, 29 wrz 2016, 10:53
autor: WolfRaider
Spalanie mojego GSF 1250:
- miasto (w znaczeniu korki):9l, raz nawet 10 osiągnąłem
- po mandacie, jak przejechałem 300km z prędkościami "ograniczenie + 10km/h" (nie było ekspresówek) - poniżej 5l
- prędkości przelotowe 140-150 km/h: 6-6,5l
- prędkości przelotowe 200 km/h: 7,5l
Ciekawostka: plecak i trzy kufry nic nie zmieniały w spalaniu.

Wskaźnik: jeden klocek to nic strasznego, jeszcze stówkę spokojnie zrobisz. Martwić musisz się zacząć, jak i ten klocek, i dystrybutor razem zaczynają migać - wtedy lepiej mieć CPN w zasięgu wzroku...

Re: GSX1250FA pierwsze wrażenia

: czw, 29 wrz 2016, 15:32
autor: GraDzik
Spalanie mojego GSF 1250:
- miasto (w znaczeniu korki):7l,
- jazda 'ekodriving' nawet poniżej 5l,
- prędkości przelotowe 140-150 km/h: 6-6,5l (tu się jedynie zgodzę)
- prędkości przelotowe 200 km/h: powyżej 13l (cholera wie ile, na rozpoczęcie w Świeradowie wypaliłem cały zbiornik na odcinku Sieradz-Wrocław)

Na trasie w pełni sprawdza się powiedzenie "Im jedziesz wolniej tym jedziesz szybciej".

Średnio wychodzi mi koło 7...

Wskaźnik: optymistyczno-pesymistyczny, najpierw powoli, potem szybko spada.