Alucarda pogoń za marzeniami.....
Moderator: SEBIKS
-
- BS Brother
- Posty: 3074
- Rejestracja: pn, 5 kwie 2004, 06:34
- Województwo: śląskie
- Lokalizacja: Lędziny / Tychy
- Otrzymane Polubienia: 15
Alucarda pogoń za marzeniami.....
zaczęło się normalnie ok 3 rano dziś (sobota) wyjazd po mnie do Tychów a potem jazda na Zieloną Górę oblukać GSXF 750. Wszystko wydawało się sprzeciwiać przeciwko naszemu Bratu, pogoda była raczej niemiła dla niego, mgły i śniegi prześladowały go przez całą drogę, autko też miało większy apetyt niż zwykle.........100km przed celem dzwoni nasz bochater do gościa i powiadamia tegoż iż jesteśmy niedaleko i będziemy do 1.5 godziny u niego, ten potwierdza swoje przygotowanie bełkotem obudzonego człowieka........i wszystko jest piękne i ładne, jeszcze tylko 5km....., jeszcze 4,:D 3,:D:D 2:D:D:D, 1 dzwoni gostek i najnormalniej w świecie oznajmia - "ja bardzo przepraszam ale właśnie sprzedałem motor".........cisza w aucie a po chwili wybuch wulgarnego słownictwa, nerwica niekontrolowana, biała gorączka - jak zwał tak zwał ale przyjemnie nei było........zawracamy, plan prosty stacja, tankowanie, Dizmar i jazda przez Wrocław w poszukiwaniach moto.
Katamaran został napojony, ruszamy w poszukiwaniu gazetki i wtedy jak grom z nieba spada na naszego przyjaciela następny pech - auto odmawia posłuszeństwa......szybka prowizoryczna regulacja na poboczu drogi, w jakiejś zapomnianej przez Boga dziurze w mapie, auto zamknięte, silnik zamknięty, krótkie telefony objaśniające sytuację i instruujące co dalej zrobić.........zamknięte drzwi w aucie......klucze wewnątrz w stacyjce...........30 min najrozmaitrzych prób dostania się do środka........wybicie jednej z szybek bocznych........toczenie sie dalej kapryśnym pojazdem........rezygnacja z przejazdu przez Wrocek - "Jedziemy do domu"............tempo 60 - 80............rozmowy o życiu i o śmierci.........o kobiecym cieple, które uspokaja zszargane męskie nerwy........próby zapomnienia o wszystkich upokorzeniach..........chumor powraca...........Gliwice......Tychy........Częstochowa..........
NIGDY WIĘCEJ.............
Ja pozostawiam przygody te bez większego komentarza, chociaż wiem że wiele ich się pojawi, ja nie będę odpowiadał, zmęczony jestem
Katamaran został napojony, ruszamy w poszukiwaniu gazetki i wtedy jak grom z nieba spada na naszego przyjaciela następny pech - auto odmawia posłuszeństwa......szybka prowizoryczna regulacja na poboczu drogi, w jakiejś zapomnianej przez Boga dziurze w mapie, auto zamknięte, silnik zamknięty, krótkie telefony objaśniające sytuację i instruujące co dalej zrobić.........zamknięte drzwi w aucie......klucze wewnątrz w stacyjce...........30 min najrozmaitrzych prób dostania się do środka........wybicie jednej z szybek bocznych........toczenie sie dalej kapryśnym pojazdem........rezygnacja z przejazdu przez Wrocek - "Jedziemy do domu"............tempo 60 - 80............rozmowy o życiu i o śmierci.........o kobiecym cieple, które uspokaja zszargane męskie nerwy........próby zapomnienia o wszystkich upokorzeniach..........chumor powraca...........Gliwice......Tychy........Częstochowa..........
NIGDY WIĘCEJ.............
Ja pozostawiam przygody te bez większego komentarza, chociaż wiem że wiele ich się pojawi, ja nie będę odpowiadał, zmęczony jestem
\m/-_-\m/
Nie pisać do mnie PW na forum BS - dzwonić (za rzadko tu jestem)
Był LS 650 Savage '86 BYŁ VS 800 Intruder '92
Lepiej się spóźnić, niż nigdy nie dojechać....
501-749-941
http://www.smugi.pl
email z pytaniami o części: sklep@smugi.pl
email: areknosama2@op.pl
Nie pisać do mnie PW na forum BS - dzwonić (za rzadko tu jestem)
Był LS 650 Savage '86 BYŁ VS 800 Intruder '92
Lepiej się spóźnić, niż nigdy nie dojechać....
501-749-941
http://www.smugi.pl
email z pytaniami o części: sklep@smugi.pl
email: areknosama2@op.pl
-
- The Real One
- Posty: 376
- Rejestracja: pn, 26 gru 2005, 15:11
- Województwo: łódzkie
- Lokalizacja: Łowicz
witaj.
normalnie brak slow.to jakby ktos dziecku lizaka zabral.powinna byc czarna lista sprzedajacych a gosc na jednym z czolowych miejsc.trzeba bylo sie do goscia pofatygowac i ...
normalnie brak slow.to jakby ktos dziecku lizaka zabral.powinna byc czarna lista sprzedajacych a gosc na jednym z czolowych miejsc.trzeba bylo sie do goscia pofatygowac i ...
CB400F ,CB1 ,XV500 ,CB750C ,GSF1200S ,X11 ,VT1100 ,x11,R1100s,V-raptor-serce suzuki
http://www.bikepics.com/members/krzysiofm/
http://www.bikepics.com/members/krzysiofm/
Osama - ja miełem taką przygodę jakieś 2 miesiące temu
Szwagier napalił się na Grandvoyagera, wszystko by było ok. ale samochód stał w Płocu
Dla mnie żaden problem, kasa w kieszeń, w samochód i jedziemy. Wykazd o 10 rano żeby w normalnych godzinach zajechać, na miejsce dojechaliśmy ok. 14 samochód wydawał się ok. blacharka, silnik, zawieszenie. Kupił. Wracałem jego W124 200D po jakichś 60 km w lusterku zobaczyłem że szwagrowi zanikają światła
I samochód umarł. Wrzuciłem wsteczny, wróciłem na miejsce zgonu. Zepchnęliśmy samochód w boczną uliczkę. Jak dobrze że na tym świecie są jeszcze dobrzy ludzie. Okazało się że brakło ładowania, samochód umarł. Autochtony załatwiły jakiś kabelek do akumulatora bo oczywiście pomysłowy Przemo ze szwagrem przeżucili aku z mesia do chryslera, tylko że klemy zamienione + z -. I takie zmiamy akumulatorów były ze trzy razy do Częstochowy. Ostatnia zmiana przed Częstochową, wszystko ok. do pierwszych świateł, i szwagier znowu zniknął. Ciemno wszędzie głucho wszędzie, szwagra nie widać ale słychać
Udało się tak po omacku bez świateł dojechą do pierwszej stakcji. Samochód umarł 2 raz, na amen. Klema + zwarła do maski samochodu i poszedł dym. Oczywiście żeby podładować aku szwagier postanowił przełożyć aku spowrotem z chryslera do mesia. Wszystko by było ok. alu przełożone, postanawiam scholować szwagra do domu jakieś 70 km. Szwagier po krutkim namyśle jast za
Wsiadam za kierownicę mesia Prubuję wsiąć, niestety drzwi zamknięte, samochodzik pracuje, ogrzewanie działa, na dworze zimno jak skur......yn, a ty centralny się zamkną prze przypadek przy zetknięciu klemy + z masą samochodu. 1 godz. w plecy zanim kolega przywiózł zapasowe kluczyki do mesia
W końu chrysler scholowany na podwórko godz. 22.30. I żeby było ciekawiej w tym dniu obiecałem żonie pomóc się przygotowywać do porannego wyjazdu w następnym dniu na Słowację. 2 godz. ze mną nie rozmaniwała, jak by to byłą moja wina
Tak że wiem co czułeś. A tak żeby było ciekawiej to jest mój 2 taki ciekawy wypad po katamaran, raz postanowiłe pojechać do Słupska po samochód i namiejscu pół dnia szukałem gościa który do ostatniej godz. odbierał odemnie telefony i wszystko było ok. a jak dojechałem na miejsce facet zapadł się pod ziemie.
Ale się rozpisałem :roll:
Szwagier napalił się na Grandvoyagera, wszystko by było ok. ale samochód stał w Płocu
Dla mnie żaden problem, kasa w kieszeń, w samochód i jedziemy. Wykazd o 10 rano żeby w normalnych godzinach zajechać, na miejsce dojechaliśmy ok. 14 samochód wydawał się ok. blacharka, silnik, zawieszenie. Kupił. Wracałem jego W124 200D po jakichś 60 km w lusterku zobaczyłem że szwagrowi zanikają światła
I samochód umarł. Wrzuciłem wsteczny, wróciłem na miejsce zgonu. Zepchnęliśmy samochód w boczną uliczkę. Jak dobrze że na tym świecie są jeszcze dobrzy ludzie. Okazało się że brakło ładowania, samochód umarł. Autochtony załatwiły jakiś kabelek do akumulatora bo oczywiście pomysłowy Przemo ze szwagrem przeżucili aku z mesia do chryslera, tylko że klemy zamienione + z -. I takie zmiamy akumulatorów były ze trzy razy do Częstochowy. Ostatnia zmiana przed Częstochową, wszystko ok. do pierwszych świateł, i szwagier znowu zniknął. Ciemno wszędzie głucho wszędzie, szwagra nie widać ale słychać
Udało się tak po omacku bez świateł dojechą do pierwszej stakcji. Samochód umarł 2 raz, na amen. Klema + zwarła do maski samochodu i poszedł dym. Oczywiście żeby podładować aku szwagier postanowił przełożyć aku spowrotem z chryslera do mesia. Wszystko by było ok. alu przełożone, postanawiam scholować szwagra do domu jakieś 70 km. Szwagier po krutkim namyśle jast za
Wsiadam za kierownicę mesia Prubuję wsiąć, niestety drzwi zamknięte, samochodzik pracuje, ogrzewanie działa, na dworze zimno jak skur......yn, a ty centralny się zamkną prze przypadek przy zetknięciu klemy + z masą samochodu. 1 godz. w plecy zanim kolega przywiózł zapasowe kluczyki do mesia
W końu chrysler scholowany na podwórko godz. 22.30. I żeby było ciekawiej w tym dniu obiecałem żonie pomóc się przygotowywać do porannego wyjazdu w następnym dniu na Słowację. 2 godz. ze mną nie rozmaniwała, jak by to byłą moja wina
Tak że wiem co czułeś. A tak żeby było ciekawiej to jest mój 2 taki ciekawy wypad po katamaran, raz postanowiłe pojechać do Słupska po samochód i namiejscu pół dnia szukałem gościa który do ostatniej godz. odbierał odemnie telefony i wszystko było ok. a jak dojechałem na miejsce facet zapadł się pod ziemie.
Ale się rozpisałem :roll:
O taaak, i taką listę zakładam teraz w dziale Ogólnym, nie będe tutaj się rozpisywał żeby nie powielać tego co napiszę w ogólnym, Osama zna temat, co prawda jan ie zrobiłem tyle kilometrów ale ............. po tygodniu ustaleń jechał zadatkować moto jak mi zadzwonili, że jest sprzedany. Mało tego, było to wierutne kłamstwo bo ten motor stał dalej w tym pseudo salonie. A żeby było ciekawiej jak im powiedzialem' że opisze to na forum motocyklowym to koleś zaczoł mnie straszyć wieczorną wizytą !! by się koleś zdziwił jakbyśmy złozyli mu wizytę dzienną !! !! a koledzy z mojej firmy byli bardzo chetni pojechać do nich.KrzYsiO pisze:witaj.
powinna byc czarna lista sprzedajacych a gosc na jednym z czolowych miejsc.trzeba bylo sie do goscia pofatygowac i ...
Reasumując - współczuję Wam bo to i koszty i czas stracony i bądźmy konsekwentni, róbmy czarną listę sprzedawców - oszustów.
Pozdrawiam
Kumpel mnie poprosił: Masz czas w środę, jak tak to skoczymy 150km bandziora czarnego obejrzeć. Dobra, robota do 8-15:30, szkoła do 17, do fury i lecimy. Podjeżdżamy na miejsce, gość wyskakuje z textem ze mu się aku w furze rozładowało i żeby mu prądu przez kable dać. Odpaliliśmy i jedziemy do niego. Otwiera garaż a tam fura, trzeba wystawić... Ale prądu niema, powtórka procedury. W końcu motor "stan bardzo dobry" bak nieprzykręcony, kanapa w rogu. Ja już wku#$%^, nie raz takiego debila, co debila szuka spotkałem... Niby po ślizgu leciutkim... Ta jasne. Laga wymieniona, zacisk prawy z przodu nowy (stary urwało!!), Owiewka od starszego modelu ( malowanie) oprzyrządowanie na kierownicy porozpiepszane, bak lakierowany, prawa strona silnika tak pizg@#ta ze pogięło żebrowanie silnika, chłodnica z obu stron potyrana, źle zmontowana instalacja układu hamulcowego (przód) lewa strona silnika wyraźne rysy na korpusie + nowy dekiel, całe okablowanie silnika (olejowe jak i elektryczne) ułożone na nowo i oczywiście do dupy (kable wesoło merdają pod bakiem), łańcuch był zerwany( ślady na wahaczu) A NA DESER w rogu garażu felga tył złożona w precelek. Jeżeli ktoś ma wątpliwości to od razu dodam ze moto nie paliło.
I tak paliwo, czas, nadzieje poszły w piz#$ ( 300km zmarnowane)
I wtedy nachodzi człowieka uczucie takie....
I tak paliwo, czas, nadzieje poszły w piz#$ ( 300km zmarnowane)
I wtedy nachodzi człowieka uczucie takie....
Tak to juz bywa jak sie trafi na takiego czlowieka jak opisales. Ja bankowo bym juz do goscia dojechal i mu dop...... Tak w ramach ukojenia nerwow Moto napewno znajdziesz, w koncu nie wszyscy sprzedajacy sa takimi debilami. Powodzenia w poszukiwaniach.
Troche zaczynam bac tego co bedzie jak ja bede szukac tym bardziej, ze nosze sie z zamiarem kupna Suzi TL 1000 R a nie dosc, ze ich malo to wiekszosc wyzylowana.
Pozdroooo!
Troche zaczynam bac tego co bedzie jak ja bede szukac tym bardziej, ze nosze sie z zamiarem kupna Suzi TL 1000 R a nie dosc, ze ich malo to wiekszosc wyzylowana.
Pozdroooo!
-
- Zmieniacz Żarówek
- Posty: 73
- Rejestracja: wt, 31 sty 2006, 23:54
- Województwo: śląskie
- Lokalizacja: Śląsk
Alucard nie pier..ol głupot!!!! Wl lato bedziemy smigać!!!!!!Tak jak bylo gadane!Alucard pisze:No cóż niestety.. mnei to chyba moto nie pisane....
Panowie chodzcie jakos pomozemy Alucardowi w tym poscie!WIem, ze chlop ma 6,5 tysiaka na kupce przeznaczone na moto.Jakbyscie mieli cos ciekawego to wklejcie w tego posta.Pewnie Alucard by sie ucieszyl bo brachol szuka i szuka........
-
- BS Brother
- Posty: 1568
- Rejestracja: sob, 26 mar 2005, 20:20
- Województwo: śląskie
- Lokalizacja: Ruda Śląska
Panowie chodzcie jakos pomozemy Alucardowi w tym poscie!quote]Laki pisze:Alucard pisze:No cóż niestety.. mnei to chyba moto nie pisane....
Zapodaj Alucard warunki brzegowe - co Cie interesuje
...trzeba być szalonym, żeby nie zwariować...
... nie ma juz nic ...
http://bikepics.com/members/byq/
Znajdziesz mnie rowniez na: http://www.nano-reef.pl/index.php
... nie ma juz nic ...
http://bikepics.com/members/byq/
Znajdziesz mnie rowniez na: http://www.nano-reef.pl/index.php
Alucard, zadzwoń pod nr 667 723-661 Marcin Sękowski.
Kolesie wożą motocykle z Belgi, ja u nich kupiłem Volusie, co prawda są z Kutna no i trzeba pojechać oglądnąć motor, jak jechałem to też sie zastanawiałem czy mnie ktoś nie przeroluje na 550 km w dwie strony ale na miejscy wszystko bylo jak mówili mi przez telefon. Do tego przywiozą ci motor na miejsce pod dom tak jak i mnie. Podstawili mi Volusie do samego garażu. Zadzwoń, zapytaj czy mogą Ci przywieźdź to co byś chciał i kombinuj. Mnie nie zawiedli. Jak chcesz powołaj się na Volusie co wieżli ją do Bytomia
Pozdrawiam
Kolesie wożą motocykle z Belgi, ja u nich kupiłem Volusie, co prawda są z Kutna no i trzeba pojechać oglądnąć motor, jak jechałem to też sie zastanawiałem czy mnie ktoś nie przeroluje na 550 km w dwie strony ale na miejscy wszystko bylo jak mówili mi przez telefon. Do tego przywiozą ci motor na miejsce pod dom tak jak i mnie. Podstawili mi Volusie do samego garażu. Zadzwoń, zapytaj czy mogą Ci przywieźdź to co byś chciał i kombinuj. Mnie nie zawiedli. Jak chcesz powołaj się na Volusie co wieżli ją do Bytomia
Pozdrawiam