Kilka minut temu i ja wróciłam

Po jakichś 13h nieobecności w domu...
Był park angielski w Arkadii, pałac chopinowski w Sannikach, stadnina ogierów w Łącku, rybka "U rybaka", ognisko i gra na trąbce w Pagórku u Maku i Aku, a także przez Gostynin na małe zwiedzanie Płocka i lody plus inne pyszności w "Vis a vis" na płockim rynku
Dziękuję Wam za świetny dzień! Pokłony dla naszych leśnych twardzieli, którzy ponownie nas ugościli w swoich Pagórkowych progach :slonko: Proszę wpisywać 3 maja 2010 do kalendarzy! Bierzemy śpiwory, namioty i w nocy przy ognisku posłuchamy kolejnych zajmujących opowieści naszych dzielnych podróżników
Ktoś nas liczył? Ile było motorków w punkcie kulminacyjnym?