Rok temu wzięli mi spod roboty GSRa i przez rok chorowałem.
Małżonka w końcu powiedziała:
"Chopie mam już tego dość, kup se jakiś moto żebym już nie musiała o tym słuchać - masz wolne. Byle było raz a dobrze.".
Tak więc miałem prawie wolną rękę z tym zastrzeżeniem, że musi być nówka z salonu.
Właściwie od początku byłem zdecydowany, ale bardziej dla zasady troszkę rozważałem - a to jednoślad k1300s, a to jednoślad diavel... a to jednoślad vmax.
W efekcie moje marzenie zagości u mnie w garażu już za mniej więcej tydzień.
... biała Hayabusa
Historia jest o tyle w duchu BS, że widać jak na dłoni, że nie będąc właściwie ograniczonym finansowo, mogąc zrealizować naprawdę taki projekt jaki chciałem (wyjąwszy może jakieś pomysły z gatunku desmosedici itp) wybór pada na moto idealne