No i Smoczysko trafiło wreszcie do domu. Wczoraj wieczorową porą zostało przywiezione na pace "R"-ki motocyklowej należącej do firmy Langer. Za kierownicą siedział zawsze poważnie podchodzący do tematu Smuggler, było ciemno....
Smok bez protestów dał się zaprowadzić do garażu i tam przy malutkim świetle jakie daje czołówka dokonano pierwszych amputacji oraz zauważono pierwsze poważne ślady twardego lądowania - krzywo patrzące przednie łapy ( te trzymające koło

) - teraz czas na dalsze amputacje i następnie wizyta w klinice Tecrol w B-B.
Czas pokaże czy to tylko łapy wykręcone, czy kark bestii....