30.I.2014 r.
Garaż zamiast wódki .
Zima,zimno,śnieg do pasa,jednym słowem pierwsza klasa
wicher wieje,zaspy tworzy,tylko na Syberji gorzej
wódki picie nie pomaga,potem tylko z rana zgaga
handrę jednak zabić trzeba,taka naszła mnie potrzeba
byłem sobie więc w garażu,lżej się robi tam od razu
kluczyk w prawo,tłok się rusza,tak się budzi śpiąca dusza
i zaczyna opowiadać rozkosz mi zwyczajnie dawać
tłumik śpiewa,ja go słucham,banan żółty od ucha do ucha
jadę prostą ,zakręt,drugi,troski moja głowa gubi
wiatr owiewa łysa głowę,lżejszy jestem o połowę
wolność Siostro,wolność Brachu,niema zmartwień ,bólu strachu
słońce,deszcz ,to bez znaczenia,ważne ,że tyle jest do obejrzenia
jazda daje przyjemności,jest jeszcze jeden aspekt tej wolności
spotkać można Siostrę ,Brata,który również ciekawy świata
żółwik przybić i pogadać,browar,ogień i kiełbasa,to jest życie pierwsza klasa
winkiel w lewo,winkiel ........zaśpiewamy,tych co nie ma,powspominamy....
oko jednak się otwiera,zimno ciągle jak cholera
garaż mam nieogrzewany,śpij więc duszo wkrótce znowu się spotkamy
luty many już za chwilę ,po nim marzec ,poprawcie jak się mylę
oczu zamknąć już nie muszę,zwyczajnie w drogę gdzieś wyruszę