Jedziemy jednak do Nowego Miasta nad Pilicą, do Grójca wszystko ok, ładnie sucho, przed Białobrzegami zaczyna lekko padać, po lewej stronie sino i błyska, po prawej stronie tam gdzie jedziemy jest Ok, jasne ładne niebo...
Skręcamy z S8 i stajemy na chwilę na stacji...
Było wszystko tak jak trzeba, nawet trochę za długie ubieranie się na stacji w przeciwdeszczówki (być może nie były by potrzebne), ruszamy ze stacji 50 (słownie pięćdziesiąt) metrów dalej jest rondo, Shenson skręca za mną na rondzie w prawo, po 2km przegoniliśmy deszcz, teraz będziemy wyprzedzali deszcz i burze... spoko, trochę przyciśniemy pokluczymy zgubimy sucz...
Eeee... Gdzie jest Rogik? SuczoBurzę mieliśmy gubić a nie jego

Upssss chyba że Omega jednak go tak jak pieska/kotka...


takim wysokim tonem ostatnio gada...
Czekamy i na Rogika ale i SuczoBurza nas goni... Dzwoni!! Zgubił się kur... na rondzie!

wytłumaczone gdzie ma jechać! Cały czas prosto główną drogą, my chwilę poczekamy i powoli jedziemy na granicy deszczu, 2km zaraz będzie...
Stajemy czekamy, dzwonimy, nie odbiera, no ja pie^£^#$@&+*@!!!!
Deszcz już nie pada tylko leje, cały misterny plan poszedł w piiiii i suche ciuchy też...


Dzwoni! Udaje że nie słyszy... Może to i lepiej


W Mogielnicy jest! Jak On tam kur... dojechał?



Miał jechać na nowe miasto! My 2km od nowego miasta, dobra wracamy po niego!
Jest, mamy go... Shenson mówi że jest przemoczony i że wracamy... Patrzam no fakt, chyba tylko w kasku ma sucho!
No to wracamy, SuczoBurza miała trochę czasu żeby nas dogonić, przegonić, przegrupować siły i przyjebać ze wszystkiego co miała! Ściana deszczu, nic nie widać... i tak cała drogę od Mogielnicy do Łaz...
W Łazach Shenson postanowił wrócić głodny do domu, będąc tuż tuż przy rybce... Trochę szkoda bo rybka była zajebista i na czas jedzenia wyszło słońce, ale jak tylko wstaliśmy SuczoBurza czaiła się za rogiem żeby tylko jebnąć ponownie...
Takie przemyślenia:
Rogik tworzy mega konkurencję Kropkowi - a myślałem że tylko on tak potrafi się zgubić że go nawigacja nie może znaleźć... No to już nie jest sam... Trzeba ich kiedyś razem gdzieś wysłać!




Shenson już wie że super nieprzemakalne rękawice wcale nie są nieprzemakalne... To samo buty...
Wie też że podpinka wodoodporna gówno daje...
Ja wiem żeby Rogika nie spuszczać z oka bo ginie...
Rybka zjedzona, zadanie wykonane... czas na drinka
A i najważniejsze!!!
Mazowieckie nie jest z CUKRU 




Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.