Wczoraj byłem na jazdach testowych w Suzuki i tu wielkie podziękowania dla SUZUKI MOTO ŻERAŃ za udostępnienie motocykli oraz bardzo profesjonalną obsługę.
Miałem do dyspozycji DL 1050 oraz nowego 1000GX.
DL - naprawdę fajne moto. Silnik to niestety V i bardzo szarpie na niskich obrotach, ratuje sprawę Quickshifter który działa bardzo fajnie.
Przy wyższych obrotach pracuje bardzo przyjemnie, chętnie i żwawo przspiesza odczuwalnie lepiej niż cyferki w katalogu
Pozycja bardzo wygodna, hamulce skuteczne i nie wymagają dużo siły.
Motocykl bardzo wygodny, lekki w prowadzeniu, przyjemny w jeździe. I jeśli za jakiś czas Suzuki pomyśli o elektronicznym zawieszeniu będzie to naprawdę fajne moto w klasie Adventure
Z mankamentów - podnóżki kierowcy są dokładnie w miejscu gdzie stawiasz nogi na postoju i obdrapujesz łydki.
Absolutny brak ochrony przed wiatrem z oryginalną szybą.
GX - najpierw minusy...
Hamulec skuteczny ale bardzo dziwny, działa z dużym opóźnieniem i trzeba operować "garścią" a nie paluszkiem.
Myślałem że jest znacznie większy... A jest wielkości sporta na wyższym zawieszeniu...
Brak ochrony przed wiatrem jeśli się nie położysz jak na sporcie...
+ rewelacyjna elektronika, dobre zawieszenie ze sporym zakresem regulacji (pół aktywne), proste i łatwe w obsłudze menu, czytelne zegary.
No i silnik... Jak tylko przekroczy 7 tyś obr/min to zmienia ten motocykl w przyrząd do teleportacji... a kręci się do 12-tu
Było trochę chłodno (9°C) a Bridgestone fabryczny na zimnym nie klei więc do 4 biegu kontrola trakcji miała co robić. Ale poza kontrolką robiła to tak dyskretnie że z samych odczuć nie byłbym w stanie tego zaobserwować.
Turystyczny przecinak dla tych co kochają wysokie obroty silnika, Quickshifter w górę i dół na wyższych obrotach działa perfekcyjnie. Niestety na niskich obrotach silnika trochę szarpie a przy redukcji biegów obroty podnoszone przez elektronikę są za bardzo i jest efekt jak by chciał się wyrwać do przodu...