A takie moje przemyślenia o savage
-
- BS Brother
- Posty: 1381
- Rejestracja: pn, 6 lis 2006, 19:02
- Województwo: dolnośląskie
- Lokalizacja: Kiełczów
- Otrzymane Polubienia: 2
A takie moje przemyślenia o savage
Dziś skończyłem przeglądać wszystkie posty na choper i doszedłem do wniosku, że najwięcej do opisywania mają jednogarowcy(ja też się do nich zaliczam), temat typu rozrząd, głowica i pas to są główne opisy, czasem przewija się strzelanie, biegi i mimo to, że ktoś z zewnątrz mógł by pomysleć to na cholerę oni męczą się z tym "wynalazkiem" to jednak ci użytkownicy są w jakiś dziwny sposób zafascynowani tym pojazdem, mam wrażenie, że niezaleznie od wieku i płci to właśnie ten motocykl jest odzwierciedleniem pierwotnego ducha motocyklizmu i jego zapaleńców, tu nie ma podejścia wsiadam, zapalam, jadę tu jest wsiadam, zapala - udało się, biegi wchodzą (nie zawsze) i jestem z tego powodu szczęśliwy,że jadę, po powrocie oglądam, jest wyciek, standart, te typy tak mają - i czy pas wytrzyma następną wycieczkę, a jednak nie chcę go zamienić na inny tak zwany model bezobsługowy, czy to nie jest ten wizerunek motocyklisty w czarnej kurtce(nie widać na niej plam), na głośnym dwókółkowym pojeździe z lekko przybrudzonymi rękoma (nie wiadomo czy od czyszczenia chromów, czy od napraw) dla którego wszelkie niedogodności są niczym, gdy w finale może dosiąść i pojechać i to raczej bez zawrotnych prędkości i efektownych winkli, poprzedni miałem właśnie takiego bezobsługowca i mnie znudził, Osama napisał, że czegoś mu jednak teraz brakuje, kolega mój (teraz bandit 1200) siadając na savage powiedział jak będę mógł mieć 2 to znów kupię LS bo w nim coć jest, z pozdrowieniami dla wszystki nawiedzonych jednogarowców - kochajmy je jakimi są, bo era motocykli które cały czas każą pamiętać o sobie kończy się jak era nakręcanych zegarków
http://picasaweb.google.pl/Bogdi64
--------------------------------------
dwa garnki V - na dwóch kołach
A1 RH-
tel. 0603 765 563
--------------------------------------
dwa garnki V - na dwóch kołach
A1 RH-
tel. 0603 765 563
Jezdzilem savagem jeden sezon i troche. Wszystko co piszecie to prawda. Moj sie nie psul. Zrobilem 11tys km i poza wymiana filtrow i oleju NIC nie robilem. Mial kilkanascie lat.
Niestety Savage ma wady i dlatego zrezygnowalem z niego na rzecz nowoczesniejszej konstrukcji.
1) brak mocy, niska predkosc maxymalna z ktora da sie jechac bez wycia 110km/h
2) zbyt krotki skok zawieszen. na sredniej jakosci drodze trzeba zwolnic do 60 tki, jesli nie chce sie, zeby nerki wypadly otworem tym co to miesci sie tam gdzie plecy sie koncza.
3) mam 194cm i wygladam na nim srednio. o pozycji za kiera nie wspomne.
4) na szutrowej drodze trzeba sie modlic i jechac powoli.
Nie sprzedalbym savage gdyby... byl jak jego wiekszy brat 800tka
Zalety savage to:
1) cena
2) niskie spalanie
3) dzwiek
4) wiatr we wlosach
5) wyglad
Niemniej po roku stwierdzilem ze wole jezdzic sport-turystykiem. I juz nigdy w zyciu nie wrocilbym do chopperow. a wiatr we wlosach smakuje lepiej na nakedzie... Przynajmniej mnie. Ale wlasnie po to jest tyle motocykli, zeby kazdy znalazl cos dla siebie. Trzeba tylko wiedziec czego sie chce.
Pozdrawiam.
Niestety Savage ma wady i dlatego zrezygnowalem z niego na rzecz nowoczesniejszej konstrukcji.
1) brak mocy, niska predkosc maxymalna z ktora da sie jechac bez wycia 110km/h
2) zbyt krotki skok zawieszen. na sredniej jakosci drodze trzeba zwolnic do 60 tki, jesli nie chce sie, zeby nerki wypadly otworem tym co to miesci sie tam gdzie plecy sie koncza.
3) mam 194cm i wygladam na nim srednio. o pozycji za kiera nie wspomne.
4) na szutrowej drodze trzeba sie modlic i jechac powoli.
Nie sprzedalbym savage gdyby... byl jak jego wiekszy brat 800tka
Zalety savage to:
1) cena
2) niskie spalanie
3) dzwiek
4) wiatr we wlosach
5) wyglad
Niemniej po roku stwierdzilem ze wole jezdzic sport-turystykiem. I juz nigdy w zyciu nie wrocilbym do chopperow. a wiatr we wlosach smakuje lepiej na nakedzie... Przynajmniej mnie. Ale wlasnie po to jest tyle motocykli, zeby kazdy znalazl cos dla siebie. Trzeba tylko wiedziec czego sie chce.
Pozdrawiam.
Ostatnio zmieniony czw, 23 lis 2006, 10:55 przez Mateusz78, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- BS Brother
- Posty: 6337
- Rejestracja: wt, 4 maja 2004, 12:27
- Województwo: śląskie
- Lokalizacja: Gliwice
- Kontakt:
Abstrachujac od tego, że najlepiej zrobisz zmieniając nick, kolor włosów i miejsce zamieszkania zanim nie rozszarpią Cię Nawiedzeni Użytkownicy Motocykla z Jednym Garem, to możesz mi wyjaśnić jaki sprzęt miałeś na myśli ??Mateusz78 pisze:Nie sprzedalbym savage gdyby... byl jak jego wiekszy brat 800tka
PLATOS VIOLETEROS CLASIKOS CLASIKEROS
RF 900 R
-----------------------------------------
NIE JEŹDZIJ SZYBCIEJ NIŻ FRUWA TWÓJ ANIOŁ STRÓŻ !!
私は自分の守護天使が飛ぶより速く運転しない。
573 258 254
RF 900 R
-----------------------------------------
NIE JEŹDZIJ SZYBCIEJ NIŻ FRUWA TWÓJ ANIOŁ STRÓŻ !!
私は自分の守護天使が飛ぶより速く運転しない。
573 258 254
Silnik VS800 wydaje mi sie troche bezpłciowy, a do tego ma "kwaczące" wydechy- na akcesoryjnych pokazuje jednak pazur :twisted:
Co do Savedża- pewnie niedługo go sprzedam i będzie baaaardzo mi go brakować :?
Główne zalety to:
- niska masa i b. dobra poręczność, świetny motocykl na miasto.
- nieskomplikowany silnik (dostęp do filtra oleju mógłby być trochę łatwiejszy)
- mała powierzchnia czołowa i mała wysokość - na Savedżu wiatr nie jest aż tak dokuczliwy zarówno dla maszyny, jak i dla jeźdźca
- duży moment obrotowy i przyjemna charakterystyka silnika wystarczają do dynamicznej jazdy
- bardzo ładny wygląd- przód motocykla z małą lampą sprawia optyczne wrażenie o wiele większego motocykla :twisted:
- wydech łatwy do wybebeszenia (jak we wszystkich Suzuki)
- jest kultowy- nie każdy jest w stanie nim jeździć- albo go kochasz, albo nienawidzisz
- niskie koszty eksploatacji- niska cena i poniekąd małe spalanie.
Dzikus posiada jednak poważne wady:
-niskiej jakości wykończenie :evil: Fabryczny lakier jest bardzo miękki, tak samo jak powłoki galwaniczne- łatwo ulegają porysowaniu i odpryskom od kamyczków, czy nawet żwiru z pobocza wzburzanego przez wymijające samochody.
-czuły na jakość oleju- zmiana oleju do, którego Savedż jest "przyzwyczajony" może zwiększyć jego konsumpcję.
-mimo przeciwwag znaczne wibracje - szczególnie powyżej stówki.
-po zalaniu parszywego paliwa NIE DA się jeździć na zimnym silniku- przy każdym dodaniu gazu zdycha.
-źle umiejscowiony prędkościomierz- trzeba odrywać gały od drogi by dokonać odczytu
-przede wszystkim- chłodzenie powietrzem- nie posiada nawet chłodnicy oleju- w intensywnym ruchu miejskim latem nietrudno przegrzać, a nawet przytrzeć silnik.
-pasek, który "Nie wiadomo kiedy" strzela Dzikusy muszą mieć duszę, gdyż zwykle dzieje się to niedaleko od domu :lol: W każdym razie- pasek jest podatny na uszkodzenie, gdyż jest nieosłonięty z dołu.
-długi łańcuch rozrządu w połączeniu z prymitywnym napinaczem o małym zakresie nie gwarantuje przebiegów napędu rozrządu dłuższych niż 20-30 kkm. :roll:
Tak czy owak- Savedż służył mi bardzo dobrze- dzielnie znosił nieraz trudne warunki eksploatacji i woził bezproblemowo mój tyłek wszędzie gdzie chciałem. Problemy jakie miałem z paskiem wynikały tylko z mojej głupoty
Co do Savedża- pewnie niedługo go sprzedam i będzie baaaardzo mi go brakować :?
Główne zalety to:
- niska masa i b. dobra poręczność, świetny motocykl na miasto.
- nieskomplikowany silnik (dostęp do filtra oleju mógłby być trochę łatwiejszy)
- mała powierzchnia czołowa i mała wysokość - na Savedżu wiatr nie jest aż tak dokuczliwy zarówno dla maszyny, jak i dla jeźdźca
- duży moment obrotowy i przyjemna charakterystyka silnika wystarczają do dynamicznej jazdy
- bardzo ładny wygląd- przód motocykla z małą lampą sprawia optyczne wrażenie o wiele większego motocykla :twisted:
- wydech łatwy do wybebeszenia (jak we wszystkich Suzuki)
- jest kultowy- nie każdy jest w stanie nim jeździć- albo go kochasz, albo nienawidzisz
- niskie koszty eksploatacji- niska cena i poniekąd małe spalanie.
Dzikus posiada jednak poważne wady:
-niskiej jakości wykończenie :evil: Fabryczny lakier jest bardzo miękki, tak samo jak powłoki galwaniczne- łatwo ulegają porysowaniu i odpryskom od kamyczków, czy nawet żwiru z pobocza wzburzanego przez wymijające samochody.
-czuły na jakość oleju- zmiana oleju do, którego Savedż jest "przyzwyczajony" może zwiększyć jego konsumpcję.
-mimo przeciwwag znaczne wibracje - szczególnie powyżej stówki.
-po zalaniu parszywego paliwa NIE DA się jeździć na zimnym silniku- przy każdym dodaniu gazu zdycha.
-źle umiejscowiony prędkościomierz- trzeba odrywać gały od drogi by dokonać odczytu
-przede wszystkim- chłodzenie powietrzem- nie posiada nawet chłodnicy oleju- w intensywnym ruchu miejskim latem nietrudno przegrzać, a nawet przytrzeć silnik.
-pasek, który "Nie wiadomo kiedy" strzela Dzikusy muszą mieć duszę, gdyż zwykle dzieje się to niedaleko od domu :lol: W każdym razie- pasek jest podatny na uszkodzenie, gdyż jest nieosłonięty z dołu.
-długi łańcuch rozrządu w połączeniu z prymitywnym napinaczem o małym zakresie nie gwarantuje przebiegów napędu rozrządu dłuższych niż 20-30 kkm. :roll:
Tak czy owak- Savedż służył mi bardzo dobrze- dzielnie znosił nieraz trudne warunki eksploatacji i woził bezproblemowo mój tyłek wszędzie gdzie chciałem. Problemy jakie miałem z paskiem wynikały tylko z mojej głupoty
-
- BS Brother
- Posty: 6337
- Rejestracja: wt, 4 maja 2004, 12:27
- Województwo: śląskie
- Lokalizacja: Gliwice
- Kontakt:
Jeśli chodziło Ci o Intrudera VS800 to rzeczywiście........Mateusz78 pisze:tylko ze porownanie jest ni w pupe ni w oko
Ale przez ten jeden sezon na Dzikusie zauważyłeś mam nadzieję trochę istotniejszych różnic niż cena ?? :twisted: ??
Pytam bo mogłoby z nich wynikać, że Intruza nijak nie da się nazwać "większym bratem" Savage'a.
PLATOS VIOLETEROS CLASIKOS CLASIKEROS
RF 900 R
-----------------------------------------
NIE JEŹDZIJ SZYBCIEJ NIŻ FRUWA TWÓJ ANIOŁ STRÓŻ !!
私は自分の守護天使が飛ぶより速く運転しない。
573 258 254
RF 900 R
-----------------------------------------
NIE JEŹDZIJ SZYBCIEJ NIŻ FRUWA TWÓJ ANIOŁ STRÓŻ !!
私は自分の守護天使が飛ぶより速く運転しない。
573 258 254
-
- BS Brother
- Posty: 1381
- Rejestracja: pn, 6 lis 2006, 19:02
- Województwo: dolnośląskie
- Lokalizacja: Kiełczów
- Otrzymane Polubienia: 2
to właśnie o to mi chodziło, że mimo iż ten motocykl ma tyle? wad i niedoróbek jest w nim kawałek duszy, i gdybym się kierował tylko komfortem, przyjaznością dla użytkownika i eksploatacją to napewno nie był by to savage, ale ten skurczybyk ma coś w sobie i jak człowiek to załapie to ciężko, zmieniać całkiem styl motoru, a prędkość GRZESZYSZ choperem 120, przecież przy tej prędkości ludzie nie zauważą, że chromy są wypolerowane, a fuj, a co do turystyków - przepraszam są takie, no takie zwykłe, wsiądź i jedź - czy wyobrażasz sobie easy rider na V-strom (przepraszam użytkowników) lub straceńców na bandicie - wybacz i wybaczcie użytkownicy w/w moto
http://picasaweb.google.pl/Bogdi64
--------------------------------------
dwa garnki V - na dwóch kołach
A1 RH-
tel. 0603 765 563
--------------------------------------
dwa garnki V - na dwóch kołach
A1 RH-
tel. 0603 765 563
-
- Moderator
- Posty: 3052
- Rejestracja: pt, 5 lis 2004, 20:04
- Województwo: śląskie
- Lokalizacja: Siemianowice Sl.Przełajka
- Polubił posty: 34
- Otrzymane Polubienia: 70
Uwaga właściciele jednogarkowców, mamy nową nazwę nadaną przez Lechula ,jej skrót NUMzJG.
To może i parę uwag na temat. Zupełnie się zgadzam z Mateuszem,Savage się nie psują i to jest ich największy plus,zawsze wracałm do domu bezawaryjnie ale jest jedno ale. Przy moim wzroście 190 cm zdaję sobie sprawę ,że wyglądam na nim średnio.Postanowione,że zmieniam na dużo większy ale będzie mi savażki brakować i to bez dwóch zdań.
To może i parę uwag na temat. Zupełnie się zgadzam z Mateuszem,Savage się nie psują i to jest ich największy plus,zawsze wracałm do domu bezawaryjnie ale jest jedno ale. Przy moim wzroście 190 cm zdaję sobie sprawę ,że wyglądam na nim średnio.Postanowione,że zmieniam na dużo większy ale będzie mi savażki brakować i to bez dwóch zdań.
[quote="bogdi64"]- czy wyobrażasz sobie easy rider na V-strom (przepraszam użytkowników) lub straceńców na bandicie - wybacz i wybaczcie użytkownicy w/w moto[/quote]
Wiesz... Obaj glowni bohaterowie Easy ridera byli gejami, wiec o niebo lepiej wygladali by na jakims czerwonym supersporcie. Te skory i wogole. Tak samo merlon brando - byl biskesem, wiec naturalnie uwazam, ze wygladalby w filmie "Dziki" "The Wild One" duzo lepiej na czerwonym bandycie. Kolesie z jego bandy rodem z village people rowniez. hehe
Swoja droga malo kto wie, ze pierwsze gangi motocyklowe w usa pojawily sie wlasnie po filmie dziki. styl ubierania sie jak z gejowskiej dyskoteki sm rowniez. Hells Angels i inni wzorowali sie wlasnie na tym filmie. Dzikiego widzialem miesiac temu pierwszy raz. Byl poprostu zabawny. Od lat 50tych dzieli nas przepasc kulturowa. Jesli ktos ogladal ostatnio to wie o czym mowie. Nie wiem jak tak badziewny film mogl do czekogokolwiek zainspirowac. Tania beszczelna propaganda amerykanskich wartosci rodzinnych, ktore nigdy nie istnialy. A juz zupelnie nierozumiem jak mozna sie tak ubierac.
Wiesz... Obaj glowni bohaterowie Easy ridera byli gejami, wiec o niebo lepiej wygladali by na jakims czerwonym supersporcie. Te skory i wogole. Tak samo merlon brando - byl biskesem, wiec naturalnie uwazam, ze wygladalby w filmie "Dziki" "The Wild One" duzo lepiej na czerwonym bandycie. Kolesie z jego bandy rodem z village people rowniez. hehe
Swoja droga malo kto wie, ze pierwsze gangi motocyklowe w usa pojawily sie wlasnie po filmie dziki. styl ubierania sie jak z gejowskiej dyskoteki sm rowniez. Hells Angels i inni wzorowali sie wlasnie na tym filmie. Dzikiego widzialem miesiac temu pierwszy raz. Byl poprostu zabawny. Od lat 50tych dzieli nas przepasc kulturowa. Jesli ktos ogladal ostatnio to wie o czym mowie. Nie wiem jak tak badziewny film mogl do czekogokolwiek zainspirowac. Tania beszczelna propaganda amerykanskich wartosci rodzinnych, ktore nigdy nie istnialy. A juz zupelnie nierozumiem jak mozna sie tak ubierac.
-
- BS Brother
- Posty: 3074
- Rejestracja: pn, 5 kwie 2004, 06:34
- Województwo: śląskie
- Lokalizacja: Lędziny / Tychy
- Otrzymane Polubienia: 15
no to może i ja coś nastukam w tym poście
Savage - dzikus, kto tego nie posmakował ten nie zrozumie,
motocykl kultowy, moim zdaniem bardziej niż sam wielki H-D, po pierwsze tańszy, lżejszy, niestety mniejszy ale w gruncie rzeczy tak samo kapryśny i bezkompromisowy.
zalet tego sprzęta nei da się ująć słowami, to tak jak próbować opisać smak jakiejś nowej wspaniałej potrawy jaką jemy, lub opisac co czuliśmy robiąc to ten pierwszy raz, tego po prostu nie da się słowami opisać, to trzeba przeżyć, i jak już wszyscy przedemną napisali albo się go pokocha albo znienawidzi.
ja osobiście pokochałem dzikusa od samego początku, choć łatwo nie było, włożyłem w niego dużo serca i dał mi naprawdę DUŻO radości i wolności, nauczył mnie jak się zachowywać i jak nei robić błędów, a gdy i te się popełniało to prawie wszystkie wybaczał, dzięki naprawdę niskiemu umieszczeniu siedzenia nie bałem się ani razu jechać bokiem
no i co, teraz zmieniłem na VS 800 i nie narzekam, chociaż faktycznie brakuje dłubania przed i po wycieczkach, brakuje tej więzi z motocyklem, wiem że zaraz ktoś powie iż każdy motocykl trzeba kontrolować, sprawdzać i takie tam, ale Savage trzeba to było robić, jeżeli chciało się być pewnym na 70% że z wycieczki sie na nim wróci bez perypetii i to naprawdę dusza tego motoru - człowiek staje sie jednością z nim i tak juz zostaje do końca.
sam nie ukrywam że jeżeli będę miał kiedyś możliwość to kupię go znowu, przerobię na swoją modłę, i będę się nim chlubił i cieszył, a do jazdy będzie inna "nie zawodna" maszyna.
kiedyś rozmawiałem nawet z ŚP. Dictatore o założeniu Clubu Savage w Polsce, na styl holenderskiego klubu, nie będę ukrywał że nie wierzył iż to może się udać, odpóściłem sobie, zmieniłem motor, ale teraz widzę że to naprawdę mogło by wypalić, może nie wtedy, może czas nie ten był, ale teraz...........
to all Savage riders, you're all Born To Be Wild
Savage - dzikus, kto tego nie posmakował ten nie zrozumie,
motocykl kultowy, moim zdaniem bardziej niż sam wielki H-D, po pierwsze tańszy, lżejszy, niestety mniejszy ale w gruncie rzeczy tak samo kapryśny i bezkompromisowy.
zalet tego sprzęta nei da się ująć słowami, to tak jak próbować opisać smak jakiejś nowej wspaniałej potrawy jaką jemy, lub opisac co czuliśmy robiąc to ten pierwszy raz, tego po prostu nie da się słowami opisać, to trzeba przeżyć, i jak już wszyscy przedemną napisali albo się go pokocha albo znienawidzi.
ja osobiście pokochałem dzikusa od samego początku, choć łatwo nie było, włożyłem w niego dużo serca i dał mi naprawdę DUŻO radości i wolności, nauczył mnie jak się zachowywać i jak nei robić błędów, a gdy i te się popełniało to prawie wszystkie wybaczał, dzięki naprawdę niskiemu umieszczeniu siedzenia nie bałem się ani razu jechać bokiem
no i co, teraz zmieniłem na VS 800 i nie narzekam, chociaż faktycznie brakuje dłubania przed i po wycieczkach, brakuje tej więzi z motocyklem, wiem że zaraz ktoś powie iż każdy motocykl trzeba kontrolować, sprawdzać i takie tam, ale Savage trzeba to było robić, jeżeli chciało się być pewnym na 70% że z wycieczki sie na nim wróci bez perypetii i to naprawdę dusza tego motoru - człowiek staje sie jednością z nim i tak juz zostaje do końca.
sam nie ukrywam że jeżeli będę miał kiedyś możliwość to kupię go znowu, przerobię na swoją modłę, i będę się nim chlubił i cieszył, a do jazdy będzie inna "nie zawodna" maszyna.
kiedyś rozmawiałem nawet z ŚP. Dictatore o założeniu Clubu Savage w Polsce, na styl holenderskiego klubu, nie będę ukrywał że nie wierzył iż to może się udać, odpóściłem sobie, zmieniłem motor, ale teraz widzę że to naprawdę mogło by wypalić, może nie wtedy, może czas nie ten był, ale teraz...........
to all Savage riders, you're all Born To Be Wild
\m/-_-\m/
Nie pisać do mnie PW na forum BS - dzwonić (za rzadko tu jestem)
Był LS 650 Savage '86 BYŁ VS 800 Intruder '92
Lepiej się spóźnić, niż nigdy nie dojechać....
501-749-941
http://www.smugi.pl
email z pytaniami o części: sklep@smugi.pl
email: areknosama2@op.pl
Nie pisać do mnie PW na forum BS - dzwonić (za rzadko tu jestem)
Był LS 650 Savage '86 BYŁ VS 800 Intruder '92
Lepiej się spóźnić, niż nigdy nie dojechać....
501-749-941
http://www.smugi.pl
email z pytaniami o części: sklep@smugi.pl
email: areknosama2@op.pl
Nieprawda.Mateusz78 pisze:Swoja droga malo kto wie, ze pierwsze gangi motocyklowe w usa pojawily sie wlasnie po filmie dziki.
"The Wild One" pokazuje silnie podkoloryzowaną historię, która wydarzyłą się w miasteczku Hollister w 1947 roku. Motocykliści (którzy w większej części byli weteranami II wojny światowej) , członkowie klubów niezrzeszonych w American Motorcycle Association nie zostali dopuszczeni do odbywających się tam wyścigów (z powodu zbyt dużej ilości chętnych). W związku z tym zorganizowali własne, nieoficjalne wyścigi, które AMA próbowała przerwać. Kiedy motocykliści nie chcieli się podporządkować decyzjom AMA, wezwano na pomoc Gwardię Narodową, przez co wybuchły lokalne zamieszki, dosyć jednak szybko uspokojone. Gdyby nie artykuły żądnych sensacji pismaków wypaczające historię, to nie powstałby film "The Wild One", określenie "jednoprocentowcy" a wizerunek motocyklistów być może byłby zupełnie inny.
BTW, nieoficjalny ruch motocyklowy (nie gangi!) pojawił się niedługo po wojnie - kiedy weterani mogli wykupić z demobilu wojskowe WLA za kwotę 25 dolarów. Zbierali się i jeździli razem, zakładali kluby motocyklowe (nie gangi!), ale nie rejestrowali się w oficjalnych strukturach amerykańskiego ruchu motoryzacyjnego (AMA).
Nieprawda. Motocykliści - weterani wojenni kiedy jeździli na motocyklach, nosili wojskowe kurtki skórzane z demobilu oraz inne wojskowe elementy stroju i wyposażenia (np czapki, medale przyczepiane na wierzchu kurtki), żeby podkreślić swoje korzenie - co zresztą zostało w trochę wyolbrzymiony sposób pokazane na filmie. Te kurtki, które widać w "Wild One" są właśnie wzorowane na kurtkach pilotów amerykańskich z czasów II Wojny Światowej.Mateusz78 pisze:styl ubierania sie jak z gejowskiej dyskoteki sm rowniez.
Nieprawda. Hells Angels to klub motocyklowy wywodzący się z tego samego nurtu, co inne kluby motocyklowe z tamtych lat. Nazwa klubu nawiązuje owszem, do filmu, ale do filmu "Hells Angels" z lat 30, a nie do "Wild One". Klub Hells Angels powstał w 1948 roku, czyli na 5 lat przed powstaniem filmu "Wild One".Mateusz78 pisze:Hells Angels i inni wzorowali sie wlasnie na tym filmie.
Lepszy dresik i złoty łańcuch na szyi?Mateusz78 pisze:A juz zupelnie nierozumiem jak mozna sie takubierac.