W tamtym roku pod koniec sezonu dopadła Mnie nieprzyjemna rzecz, czyli przytarcie panewką gładzi wału. Silnik postukiwał...
Po rozebraniu go, doszliśmy CO go boli. Wnioski? Trzeba kupić nowy silnik, bo szkoda kasy na remont, a regeneracja to CHORY pomysł.
No więc zacząłem poszukiwania silnika. Stanęło, że trzeba zakupić silnik od NOWEJ Sv'ki(takiej wtryskowej), gdyż istniało niebezpieczeństwo, że w silniku od starej SV stanie się znów to samo(podejrzewamy fabryczny bubel, bo sporo znajomych skończyło w ten sposób, wszyscy mieli gaźnikowe SV).
No więc silnik znalazłem... A poniżej opiszę Wam pokolei jak wyglądała wymiana wszystkiego.
Moto odebrane w sobotę(20Sty.2007) . Zrobiłem 77km i wróciłem do domu...
Teraz mały spis czynności, jakie wykonalismy przy wymianie silnika:
Otóż słowem wstępu, niestety wymiana silnika nie polegała tylko na "wkręceniu" silnika i regulacji... jak się okazało, jest pare rzeczy, które trzeba było zmeinić, dorobić itp. aby silnik "wpacować".
Dla przypomnienia zakupiłem silnik od Nowej SV'ki z 2004roku(1600km przebiegu)...Wmontowałem go do SV'ki z 1999roku...
Same mocowania Silnik->Rama są identyczne i niczym się nie różnią. Więc silnik wkręciliśmy bez większych problemów.
Pierwszym problemem jaki powstał były odmy, wychodzace z pokryw zaworowych. Są to jakieś dodatkowe odmy, których w starych konstrukcjach nie było. Odma przednia blokowała chłodnicę wody... Obeszliśmy To mocując chłodnicę na górnych śrobach normalnie... Zaś dolną(1) śrubę przykręciliśmy do mocowania, za pomocą blaszki której używa się do mocowania filterków gazu w samochodach(czyli chłodnicę troszkę pod innym kątem umocowaliśmy od dołu).
Następnie odma od strony siedzenia... Tam kranik w baku wadził o tą odmę... Postanowiliśmy ją obrócić o 180stopni(przez co wystający element odchodził w druga stronę, robiąc miejsce na kranik). Niestety wtenczas kranik wszedł, jednak mocowanie zbiornika paliwa(to metalowe od spodu, w miejscu, gdzie blacha mocująca jest przyspawana) wadziło o tą własnie odmę i zbiornika nie dało się zamknąć.
Obeszliśmy to podszlifowując troszkę ten element wystający ze zbiornika... Ale że szkoda go było piłować dużo, to po prostu zbiornik podniesliśmy do góry o 2-3mm za pomocą podłożenia gumowych podkładek pod śruby mocujące.
Gaźniki zamocowaliśmy bez problemów, jednak trzeba było wsadzić króćce(?) gumowe ze starego silnika, gdyż te nowe były trochę inne...
Próbowa odpalenia... NIC...
Okazuje się, że jest tylko pierwsza iskra a następnie NIC.
Było to spowodowane jak się później okazało innym impulsatorem w nowym silniku(w porównaniu do starego) i innym kołem zamachowym, z którego impulsator zczytuje impulsy z położenia silnika w czasie pracy...
Był to problem, gdyż został ze starego silnika moduł zapłonowy, który kiedy dostawał więcej impulsów z położenia silnika GŁUPIAł najnormalniej w świecie i nie dawął iskry prócz pierwszej...
Więc wymienilismy impulsator i owe koło zamachowe na te ze starego silnika...(można było jeszcze wymienić moduł zapłonowy na ten od nowego modelu, jednak tam moduł obsługuje także wtrysk i niewiadomobyło, jakby się zachowywał z gaźnikami).
Tymczasowo nie mam kasy na chłodnicę oleju, więc musielismy zatkać otwory z których olej dochodził do chłodnicy i z niecj wracał do silnika... Trzeba było wkręcić 2 śruby z określonym gwintem i styka...
Do ściągniecia koła zamachowego impulsatora potrzebna jest jedynie śruba(nie pamietam wielkości), która po wkreceniu w koło zamachowe robi za "ściągacz"...(taki wymysł suzuki).
Dodatkowym detalem, który też nie pasował, był dekielek przy zębatce przedniej(osłaniający ją). Trzeba było Go przyciąć i przypiłować pilnikiem, aby wchodził, gdyż jest trochę inacej docięty(do innych kształtów ramy nowej). Jednak delikatnie Go podcięliśmy i pasuje jak ulał, zaś stylistycznie nic po Nim nie widać ze zmian.
Nic więcej nie przychodzi Mi do głowy ze zmian... Wszystko przebiegło w miare spokojnie... Robota szybko nie szła, ale chodziło o dokładność...
Efektem tego wszystkiego mam motocykl z silnikiem wyleczonym z wady "panewek", z przebiegiem 1600km, który pojeździ DŁUUGO.
Silniczek chodzi ciszej od starszego(porównaliśmy z kolega, który ma normalną SV'ke na gaźnikach). Pracuje równiej i odgłos idący z wydeszku jest nieco bardziej basowy niż był.
Zdjęcia nowej laluni dołaczę jak będe miał czas je zrobić(narazie późno wracam z pracy a weekeny mam na uczelni, więc nie ma warunków do tego). Silnik prezentuje się PIĘKNIE. Srebrny silnik i srebrna rama...
To trzeba zobaczyć.
Na przyszłość informacja dla innych użytkowników. Zanim podejmiecie decyzje o zmianie silnika na nowszy, zastanówcie się, czy chcecie to zrobić i czy macie do tego odpowiednich mechaników. W domowych warunkach nigdy tego nie zrobicie.
Jeśli chodzi o kwestię wsadzenia silnika od SV1000'ca, to mocowania do ramy również pasują... Jednak cylindry są tak długie, że po założeniu filtra powietrza, nie założymy zbiornika. czyli za dużo trzebaby zmieniać, żeby to chodziło... :roll:
Mam nadzieję, że trochę zobrazowałem jak to wszystko wygląda. Jakbym miał możliwośc cofnięcia się w czasie, to nie zmieniłbym decyzji... Lepiej poczekac i miec taki rezultat, niż szybciej silnik wymienić, ale jeździć i myśleć kiedy padnie znów panewka... :?
Tymczasem pozdrawiam, Kuba :twisted:
P.S. Zdjęcia moto dołączę niedługo. Powiem Wam, że BAJERA...
A narazie takie zrobione podczas składania telefonem:


