Witam!
Ja byłem szczęśliwym posiadaczem GSX-R 1100W '93 - czyli opartego na olejaku pierwszego silnika chłodzonego cieczą... Nadwoziowo bardzo podobnie do olejaka- duże, wygodne, mocne - osłona od wiatru jak w dzisiejszych szybkich turystach - bardzo dobra... rama prawie pancerna - jak sie z czasem okazało, mój konkretnie służył małolatom do nauki wheeliego - to skrzynia nie dała rady - II bieg wypadał, ale rama nie ucierpiała... moto cieżkie - wagowo w klasie Hayki - prowadzi sie bardzo stabilnie, nawet przy wysokich prędkościach - zwłaszcza po usztywnieniu seryjnego amortyzatora skrętu - 280 w Borsku nie zrobiło na moto wrażenia ( gorzej z właścicielem, który musiał po tym skorzystać z pralki
![smiling face with open mouth and smiling... :)](./images/smilies/emojione/1f604.svg)
) motocykl orginalnie posiada wydech 4w2 - nie polecam 4w1 - pieknie brzmi, ale wibracje jakie wytwarza taki komin po dłuższej jeździe męczą ( sprawdziłem )... do wad ramy nalezy jej kształt - przebiega nad silnikiem, co znacznie utrudnia prace serwisowe ( nie okala silnika jak w późniejszych SRADach ) mój był egzemplarzem skrajnie skatowanym - nikt tak do końca nie wie jaki miał przebieg, ale po rozbiórce elementy silnika, wał, cylindy, tłoki nie wykazywały praktycznie sladów zuzycia - to potwierdza legendarną wręcz trwałość tych silników... kosztował mnie sporo pracy, mimo to jako propozycja do szybkiej turystyki z chęcią kupiłbym ponownie wersje po fejsie w 95 roku...
Co do olejaków - trudne do zajechania przy minimum nakładów - czyli stosowaniu dobrego oleju i właściwych okresach międzyprzeglądowych... z racji chlodzenia olejem i powietrzem - jak sie ktoś bardzo uprze, może go przegrzać - przy np długim paleniu gumy - takich egzemplarzy radze unikać - i niestety to dość trudne do zdiagnozowania, bo silnik z natury jest głośniejszy od wodniaków i z natury bierze olej - polecam raczej badanie kompresji...
Patrząc na ceny - zrównują sie one z wersjami z chłodzeniem wodnym - za kryterium wyboru uznałbym raczej stan niż rocznik - przebiegi rzędu 50 tys. km. nie stanowią problemu pod warunkiem, że moto było serwisowane - oraz oparło sie przeróbkom domorosłych mechaników - należy szukać wersji orginalnych, nie rozkręcanych, w orginalnych malowaniach