A oto moja propozycja.
Mieszkam w Rzeszowie. Jest tak czasem, ze po robocie wskakujemy migusiem na maszynę i w drogę. Znowu tego czasu tak dużo na codzień nie ma. Ja mam taką ulubiona trasę na jakieś 2 godzinki jazdy ( a jak jest więcej czasu to można tę trasę wydłużyć).
Start z Rzeszowa. Kierunek Tyczyn, Dynów. Jadę ul. Sikorskego, w Tyczynie kieruję sie na Dynów drogą nr 878 - w zasadzie ten odcinek to droga jak droga. W miejscowości Dylągówka skręcam w lewo na Łańcut drogą 877. I dopiero teraz się mozna rozkoszować jazdą. Droga jest w zasadzie w miarę niedawno odnowiona, równa, poza paroma oznakowanymi miejscami bardzo dobra. Asfalcik cacy. Warto tą drogą jeździć, bo jest bardzo zróżnicowana. Dużo zakrętów, niekiedy ciasnych winkielków. Raz w lewo, raz w prawo. Naprawde można tu popracować nad techniką. Są też krótkie odcinki prostych (można odkrecać). Trasa jest też malownicza, jest wiele pięknych widoków, przejazdów przez lasy. Droga wije sie w górę, poczym opada w dół. Ruch niewielki, parę wioseczek.
Tą drogą dojeżdżamy do Łańcuta. Teraz można sie albo wrócić tą samą drogą, albo przez Łańcut, Kraczkową, Krasne dojechać do Rzeszowa, albo jak ktoś ma więcej czasu dojechać do E4 skręcić w prawo na Jarosław przejechać jakieś 500 metrów i skręcić w prawo, w drogę 881, zeby dojechać do Kańczugi.
Bardzo lubię tę trasę, bo jest ciekawa krajobrazowo i dosyć trudna technicznie, wiec mozna poćwiczyć.
Mam nadzieje kiedyś spotkać tam Któregoś z Braci
Znam jeszce kilka ciekawych tras wkoło Rzeszowa, no ale to moze innym razem.
Teraz Wasza kolej.