Naszło mnie takie pytanie i dylemat po ostatnim incydencie jaki zauważyłem w swoim moto. Na początku sezonu zakupiłem łańcuch D.I.D. serii o-ring, który był wyposażony w taką spinkę:

Założyłem łańcuch, spiąłem, nasmarowałem i latałem. Co kilkaset km łańcuch smarowałem jak należy ale nie przyglądałem się jakoś szczególnie spince. Zrobiłem na nim jakieś 2-3 tyś km. Po dostarczeniu mi z rozpoczęcia w Borsku moto przez Crespo odstawiłem moto i stało 4 tyg. Kilka dni temu wziąłem się za doprowadzenie moto do stanu używalności i m.in. umycie łańcucha w nafcie. Pomyślałem skoro jest spinka to go rozepnę, ściągnę i dokładnie umyję, ale co się okazuje. Nie ma zawleczki która zabezpiecza spinkę przed rozpięciem się. :shock: :shock: :shock: Nie chce gdybać co by było gdyby w czasie jazdy łańcuch się rozpiął (całe szczęście, że otwory i bolce w spince są dobrze spasowane i przy zakładaniu trzeba ją delikatnie wprasować) ale w takiej sytuacji zdałem sobie sprawę, że zastosowanie spinki nie jest zbytnio bezpiecznym rozwiązaniem i stąd moje pytanie.
W jakie łańcuchy się zaopatrujecie ?? Takie które się zakuwa, czy takie które mają spinkę lub takie, które są oryginalnie fabrycznie zakute?? (co wiąże się z demontażem wahacza)
Zastanawiam się nad zmianą łańcucha bo jakoś ta spinka mnie nie przekonuje a nawet bym powiedział, że jest niebezpieczna.