Mam następujący problem ze swoim moto i nie wiem co jest grane?!. Po krótce opiszę co i jak!
Posiadam GSR-a K6 i na śmigałem nim coś ok. 1 tyś. km (jako, że jestem świeżakiem i moto mam od 6 miesięcy).
Po rozgrzaniu silnika, tak ok: 70-80 stopni, jak redukuje z 2 biegu na 1 i chcę się zatrzymać to moto mi gaśnie - obroty spadają tak nisko, że silnik gaśnie (obr. 500-700) ! Nie jest to za każdym razem, ale zdarza się i jest wkurzające.
Odstawiłem moto do serwisu, wymienili mi 4 świece - jako przyczyna, tego, że jedna ze świec się ukruszyła i według serwisu moto gaśnie dlatego, bo mało nim jeżdzę :shock:
Powiedzieli, że jak mi obroty będą teraz spadały i moto będzie się *dusić* i gasnąć, żebym troche go przekazował i będzie OK.
Tak też i robiłem (nawet dziś), ale takie gazowanie i pałowanie moto na światłach wcale mi się nie uśmiecha
Wiem, że jestem początkującym, dopiero uczę się, powoli ogarniam temat moto, ale nie wiem może ja coś żle robie??!!
Wiele nauki jeszcze przedemną - np. *redukcja biegów z przegazowaniem, tak żeby nic nie stukało i zgrzytało przy zmianie biegów w skrzyni* - narazie ciężko wszystko zsynchronizować (manetkę gazu, ze sprzęgłem i jednoczesną redukcją), ale ćwiczę to usilnie. Bo póki co przy każdej zmianie czy w górę, czy też w dół...słyszalny jest charakterystyczny zgrzyt, stuk, kliknięcie.
Jak myślicie co może być przyczyną, że moto mi gaśnie i te obroty tak potrafią nisko spaść???
Niby mi serwis *podkręcił* obroty do ok. 1500obr. ale po rozgrzaniu potrafią szybko zejść za nisko (500-700).
Dodam, że przelotu mam na moto 18 tyś.km, oleje, filtry były wymieniane właśnie przy 17 tyś.km, jak kupowałem sprzęta!
Oj nie wiem co jest grane