Otóż Bandzior kupiony 2 miechy temu, sprzęgło łapało przy końcu ale przy odkręcaniu manetki do końca w ogóle nie ślizgało. Ostatnio wymieniałem klamkę sprzęgła bo bandzior się przewrócił i złamała się końcówka. Po długiej regulacji przy klamce i silniku myślałem, że jest dobrze. Było jeden dzień, ale zaczęło wszystko głupieć, aż w końcu jednocześnie ani nie wyprzęgało ani nie dociskało... Stwierdziłem, że to nie może być linka, ostrożnie dojechałem do domu, położyłem bandziora na boku, zdjąłem pokrywę sprzęgła i okazało się, że z 4 sprężyn 1 jest mocno poluzowana
Teraz kilka pytań:
1.Czy przy widocznym na zdjęciu zużyciu tarczach można śmiało jeździć? Wg mnie tak. Książka serwisowa podaje że ma być 2.65 -2.95mm, a minimum 2.35mm. Odkształceń nie widać, limit to 0.1mm. W tle pokrzywiona sprężyna.
http://imageshack.com/a/img849/1559/di0i.jpg
2.Czy widoczne na koszu żłobki (bo zęby to jeszcze nie są) są akceptowalne i nie muszę z tym nic robić?
http://imageshack.com/a/img833/549/ipyk.jpg
3.Gdzie kupię uszczelkę na misę olejową i czy w ogóle muszę? Czy wystarczy masa uszczelniająca?
4.Czy na uszczelkę pokrywy sprzęgła dawać dodatkowo masę uszczelniającą?
5.Jaki olej polecacie?
5.Jak dokładnie wyregulować potem linki sprzęgła? Nie chce na wyczucie bo nie mam doświadczenia.