Tutaj możecie znaleźć lub podzielić się opiniami na temat motocykli z klasy Chopper i Cruiser, a także zapytać się innych użytkowników w sprawie dręczącego Was problemu...
Zadzwoniłam do mechanika, z którym na przyszłą środę umówił mnie mój chłopak i mój czar oraz wielki urok osobisty sprawił, że być może przesunie mnie na jutro
edit: Jednak muszę czekać do przyszłej środy, za dużo niedomagających motocykli w Krakowie:/
Niestety, ale mam złe wieści... Dzikus od 1,5 tygodnia siedzi u mechanika. Nadal nie wchodzi na wysokie obroty Gaźnik został wyczyszczony dwukrotnie, teraz będzie wsadzony do wanienki ultradźwiękowej. Silnik został sprawdzony i z nim wszystko OK, więc wg niego to na pewno gaźnik. Ale zaczynam wątpić w kompetencje tego gościa - chyba pierwszy raz ma do czynienia z Dzikusem Nie mam pomysłu, co robić, a w innych warsztatach najbliższe wolne terminy są dopiero za miesiąc. Mój chłopak wpadł na pomysł, żeby jednak zabrać moto od mechanika i po prostu wsadzić do niego nowy gaźnik. Tylko co, jeśli wtedy też nie zadziała? Macie jakieś pomysły?
No i już wszystko wiem!
Mechanik, do którego zawiozłam Dzikusa, jest chyba jednak pseudomechanikiem! Trzymał motocykl u siebie przez ponad trzy tygodnie i w tym czasie zdążył jedynie dwa razy wyczyścić gaźnik, wymienić filtr powietrza i rozłożyć ręce, bo "chyba coś z gaźnikiem nie tak, ale nie wiadomo co". No więc zakupiłam nowy gaźnik (315zł) - na nim Dzikus pochodził trochę dłużej, ale dalej gasł! Postanowiłam zabrać moto od tego amatora i zawieźć go do najlepszego serwisu w Krakowie. I wiecie co? Po jednym dniu dostałam telefon, że Dzikus naprawiony! Chodziło o źle zamontowaną przepustnicę... Co więcej, filtr powietrza okazał się stary i brudny... Można by wiele gadać o tym, jak bardzo te dwa serwisy się od siebie różnią. Ale do rzeczy - okazało się jeszcze, że warto byłoby wymienić uszczelki pod głowicą i... "dorobić" gwint (dziurka jest zapchana silikonem) i moje pytanie - jak myślicie, da się z tym jeździć, czy można poczekać do końca sezonu? Jestem tak podekscytowana działaniem Dzikusa, że chciałabym go już mieć tylko dla siebie, a wiem, że gdybym się zdecydowała na kolejną naprawę (koszt ok. 400zł), to zobaczyłabym go dopiero za jakiś czas...
jeśli to szpilka głowicy nie ma gwintu to Trzeba, niestety nierównomiernie dociągnięta głowica ma prawo się odkształcać , uszczelka pod głowicą jest jedna i też pytanko, czy ma przedmuch ? - czy "poci się" na kanale olejowym, ale przy robocie szpilek i tak ja MUSZĄ wymienić.
Uszczelka, plus ewentualna regeneracja głowicy to max 2 dni - i warto aby to zrobili , przy okazji wymienią ci "sławną" zaślepkę, która lubi się pocić.
http://picasaweb.google.pl/Bogdi64
--------------------------------------
dwa garnki V - na dwóch kołach
A1 RH-
tel. 0603 765 563
Szukaj na allegro sprzedających części do LSa ,dzwon czy nie posiadają głowicy.
Często jest tak ,ze ktoś sprzedaje karter silnika lub inne części , a głowica leży w garażu niewystawiona
Moich problemów z LS-ką ciąg dalszy...
W Polsce nie znalazłam głowicy, dlatego musiałam zamówić z Francji - koszt w przeliczeniu to 1500zł
Ale to nie wszystko. Okazało się, że jedna ze śrub jest złamana i trzeba ją wymienić. No i znowu pod górkę - poszukiwanie odpowiedniej śruby trwa już ponad tydzień. Zakład tokarski poległ w tym zadaniu. Oryginalna śruba kosztuje ok. 2€, ale czas realizacji to 5 dni roboczych - czy w Polsce też da się skądś taką "skombinować"?