mam mały problem ze swoim Intruzem. Jeździłem nim przez pewien czas na trasach rzędu 20-25km, w pewnym momencie odczułem spadek mocy, jednak zbagatelizowałem problem myśląc, że jest to spowodowane przesiadką z mocniejszego GS650...
W sobotę rano wybrałem się na przejażdżkę, oczywiście rozgrzałem moto, obroty ok, wszystko ok. Po kilkunastu kilometrach zrobiłem przerwę, taką 10min. Po ruszeniu coś zdusiło Intruza, strzeliło w tłumiku i... Moto odzyskał moc. Jednak nastąpiło kopcenie z lewego wydechu, a obroty były zbyt wysokie. Wyregulowałem je i kontynuowałem jazdę. Dzisiaj wszystko ok, za wyjątkiem niewielkich ilości szaro-niebieskiego dymu z prawej rury przy odwijaniu manetki...
Pytanie, czy powinienem się martwić? Co może być przyczyną?
Sorry, ale jak ostatnio jeździłem jednośladem to był to Ogar 205 i tam musiało kopcić, a brak mocy był normą