TL 1000 - uwagi, opinie.

Tutaj możecie znaleźć lub podzielić się opiniami na temat motocykli z klasy On Road, a także zapytać się innych użytkowników w sprawie dręczącego Was problemu...

Moderator: bohas

KrzYsiO
The Real One
The Real One
Posty: 376
Rejestracja: pn, 26 gru 2005, 15:11
Województwo: łódzkie
Lokalizacja: Łowicz

TL 1000 - uwagi, opinie.

Post autor: KrzYsiO »

Mam pytanie do uzytkownikow motocykli TL ,czytam rozne rzeczy na temat silnikow w TL-ach i mowi sie o ich awaryjnosci.moze ktos potwierdzi ,zdementuje ,moze jakies typowe usterki.
i jeszcz jedno czy silniki w TL ,SV ,DL (1000)sa z tej samej rodziny ?
(bylo juz na tym forum ale nic konkretnego)
dzieki

pozdro
CB400F ,CB1 ,XV500 ,CB750C ,GSF1200S ,X11 ,VT1100 ,x11,R1100s,V-raptor-serce suzuki
http://www.bikepics.com/members/krzysiofm/
Lechul
BS Brother
BS Brother
Posty: 6333
Rejestracja: wt, 4 maja 2004, 12:27
Województwo: śląskie
Lokalizacja: Gliwice
Kontakt:

Post autor: Lechul »

TLS:
Engine type: Water-cooled 996 cc 4-stroke 90° V-twin, DOHC, TSCC, 8 valves. 125 hp (92 kW)/ 8.500 rpm, 107,4 Nm/ 7.100 rpm.

TLR:
Engine type: Water-cooled 996 cc 4-stroke 90° V-twin, DOHC, TSCC, 8 valves. 135 hp (99,3 kW)/ 9.500 rpm, 106 Nm/ 7.500 rpm.

SV i SV-S:
Engine type: Water-cooled 996 cc four-stroke 90° 8 valves V-twin, DOHC, TSCC. 116 hp (85,4 kW)/ 8.500 rpm, 102 Nm/ 7.000 rpm.

DL:
Engine type: Water-cooled 996 cc 4-stroke 90 degree 8 valves V-twin, DOHC, TSCC. 98 hp (72 kW)/ 7.500 rpm, 104 Nm/ 6.500 rpm

Zapodaję za http://www.suzukicycles.org/All-Suzuki/ ... odels.html

Jeżeli o "koneksjach rodzinnych" miałaby stanowić budowa (chłodzenie, kąt cylindrów, rozrząd, TSCC ?) to jak najbardziej tak. Reszta parametrów mocno rozbiegana.
PLATOS VIOLETEROS CLASIKOS CLASIKEROS
RF 900 R
-----------------------------------------
NIE JEŹDZIJ SZYBCIEJ NIŻ FRUWA TWÓJ ANIOŁ STRÓŻ !!
私は自分の守護天使が飛ぶより速く運転しない。
573 258 254
Obrazek
Wonder

Post autor: Wonder »

Krzysiek przesiadasz sie na TL`a? :)

Korzystajac z chwilowego dostepu do internetu napisze co tam wiem:

Generalnie TL`s uwazany jest za model nieudany i awaryjny. Znam goscia ktory 2 lata użytkował dokladnie ten sprzęt, zgodnie z przeznaczeniem (bo to turysta raczej nie jest :D ) i narzekał non stop - na nieszczelnosc głowicy, na tendencje do przegrzewania sie itd itd.

Z drugiej strony slyszalem tez wypowiedzi posiadaczy TL`s, w ktorych nikt sie nie skarżył, wrecz przeciwnie. Wniosek moze nasunąć sie taki ze wersja S jest po prostu delikatniejsza i w zaleznosci od sposobu użytkowania, stanu egzemplarza używanego - pada albo i nie :)

TL`R jest uwazany w powszechnej opinii za jednyny sluszny model z tej rodziny i powiem szczerze ze nie pamietam czy na jakichkolwiek forach widzialem narzekanie na jego awaryjnosc. Właściciel mówil ze stuka, puka ale jezdzi 8) Na tym sprzecie mialem sie okazje przejechac i:
-niesamowity dół, sam moment tego sprzętu urywa dupe
-totalnie niestabilny jesli chodzi o szybkie wyjscie z zakrętu, duża tendencja do shimmy, bez amora skrętu nie podchodź
-wg mnie troche nieporęczny ale to chyba kwestia przyzwyczajenia
-boski dzwięk na dobrych akcesoryjnych wydechach
-starczy mu tylne koło do jazdy :D

Reasumujac-motocykl dla doświadczonego jeźdzca, wg mnie nadaje sie tylko do stuntu we wprawnych rękach, do niczego innego (rzecz jasna wersja R,bo S mozna takim uzytkowaniem zabić). Oczywiscie na pewno sa ludzie ktorzy tym jezdza nad morze i lansuja sie po miescie, ale jest mnóstwo lepszych do tego motocykli

Pozdro
ps. Robicie rozpoczecie w Łowiczu jakies? :D
KrzYsiO
The Real One
The Real One
Posty: 376
Rejestracja: pn, 26 gru 2005, 15:11
Województwo: łódzkie
Lokalizacja: Łowicz

Post autor: KrzYsiO »

Wonder TL nie jest w moim typie :) powiem ze silniki od TL S byly sprzedawane innej firmie ktora zakladala swoj wtrysk paliwa i piekna rame :).swietnie to wyglada podobno swietnie jezdzi.narazie wiecej nie zdradzam (zajrzyj na priv) ,znawcy i tak beda wiedziec.

jesli ktos ma jeszcze jakies wiadomosci o silnikach TL ,ich zaletach , to wadach to niech napisze.(najlepiej wlasne doswiadczenia)
pozdro
CB400F ,CB1 ,XV500 ,CB750C ,GSF1200S ,X11 ,VT1100 ,x11,R1100s,V-raptor-serce suzuki
http://www.bikepics.com/members/krzysiofm/
Ziggy

Post autor: Ziggy »

Wszystko co napisaliscie to prawda, aczkolwiek Wonder NIE masz racji tu :
Wonder pisze: wg mnie nadaje sie tylko do stuntu we wprawnych rękach
Ogólnoświatowe fora trąbią, że latając na kole szybciutko zarżniesz przedni cylinder z powodu braku smarowania. :|

Osobiście, wciąż gromadzę i poszukuję informacji o TL R .

Jakiś czas temu na Preclach były prowadzone wywody userow nt. TLS i TLR.
Chętnie je tu wkleję :

----------------------------------------------------
W końcu się zebrałem ...

Napisze to inaczej niż ostatnio robili to koledzy - napisze jak czułem te
maszyny - dane techniczne macie w katalogach.

TL1000S - przejechane 15 tys. :-)))

Cóż to mój pierwszy japoniec. zdecydowalm się na niego po naprawdę długim
namysle. Ale do rzeczy ...
Moto cykl od pierwszego kontaktu jest brutalny, trudny i nieprzewidywalny.
SILNIK
Jednym to odpowiada innym nie ... Silnik pracuje jako tako od 3,5tys. obr -
nizej pracuje twardo i nie rowno; wyzej tak do 5,5 tys jest w miare
spokojnie - potem nagly kop i krecimy sie do 9 tys - potem juz raczej nic
nie ma ...
ja latalem zwykle ok 5 tys obr. ( tak mi sie wydaje bo to juz bylo czasu
temu troche ) Silnik ma jeszcze jedna wade - reakcje na gaz reakcja jest
taka jak Joe Team GAAAAZZZZZ odkrecanie manetki o 1 mm czy o 2 cm nie ma
znaczenia pełny palnik - zawsze - weź i to kontroluj w luku na 70 na
dwójce - albo moto leci w zakręt albo po lekkim kufra dotknięciu podnosi sie
na gumie - ma czym bo nagle jakies 90Nm wali w tylne kolo ... Krotko mówiąc
wsiadajac na ta maszyne adrenalina sama sie podnosila. Spalanie w normie -
norma to jakies 8,5 - 10 l :))) na stówę - bez względu na prędkość z jaka
jedziesz 120 czy 220. Czyli co 150 km tankowanie i nie ma zmiluj.
Silnik w zakresie 24 tys km bezawaryjny - uszczelka pod pompa wody do
wymiany i wszystko - na czasami ślizgające się sprzęglo nie bylo specjalnie
rady ... sa na to kity aftermarketowe - mozna sie o nich dowiedziec z
zagranicznych list dyskusyjnych.
Hample
- no zesz - wydaja sie OK ale tylko przez jakis czas potem stwiedzasz ze
fading i ogolna slabosc jest typowa - wymiana przewodow na stalowe i klockow
na siakies specjalne (nie pamietam) pomogly. Tylu prawie nie dotylalem.
Rama i zawieszenie
Tu suzuki dalo dupy, bez amortyzatora pewnie to moto to kiler, a z
amotyzatorem trzeba je wbijac w zakrety jak jakas ciezarowke ... tak zle i
tak nie dobrze. Geometria ewidentnie spieprzona ... moto chetnie dostaje
shimmy, nie jest specjalnie stabilne w jezdzie na wprost, a w zakretach lubi
zmieniac trajektorie. Ale to wszystko jest odczuwalne dopiero przy dosyc
ostrym jezdzeniu. Normalnie to jest wszystko OK. Przednie zawieszenia nie
znosi stosowania couter steringu zaraz cale moto wpada w jakies wibracje
rybki i bog wie co - najlepie je jest prowadzic jak konia - nogami spinac i
balansowac cialem, a kierownica sluzy jedynie do sterowania pokretlami ;-) .
Druga sprawa to wywazenie - niby wszystko wyglada OK - w opisach jakie
znajdzimy to nawet jest lepiej dowazona na przod niz VTR - ale to nie
prawda. W czasie jazdy ma sie wrazenie ze srodek ciezkosci jest na wyskosci
siedzenia kierowcy - wysoko i z tylu. Stad moja pozycja - zwykle siedzialm
prawie na baku pochylony do przodu aby nieco zrownowazyc ta przypadlosc. Ale
dzieki takiem rozlozeniu mas moto idzie na gume jak szalone - samo - cala
sztuka polega na utzymaniu przedniego kola na asfalcie - wierzcie mi ze to
trudna sztuka.
zawiesznie (rama) peka w dwoch miejscach - przy glowce ramy (5 cm od niej )
lub przy mocowaniu tylnego amortyzatora.
Same zawieszenia mimo pelnej regulacji pracuja bardzo twardo i topornie -
nic nie daje w praktyce ich regulowanie (sam sie troche nimi bawilem - a
reszte ustawial mi A Wajda)
Komfort.
Mimo wszystko moto dosc wygodne - zwlaszcza bak paliwa - jego uksztaltowanie
bardzo ale to bardzo mi odpowiadalo - ale mimo to predkosc minimalna to
120 - wolniej jadac bolaly rece, optymalna jakies 160 czyli zakres 140 - 180
max jakies 220 - potem to juz walka z wiatrem shimma itd. mozna zalozyc
torby - wydechy nie sa ekstremalnie wysoko, ale pasazer to i tak ma wszystko
dokladnie w ....e. Male waskie sodelko i nie ergonomicznie ustawione
podnozki - co prawda dziewczyny sie nie skarzyly ... ale to bylo widac ze
maja dosc ;-).

Mimo wszystko bardzo lubilem ten motocykl - dlaczego zapytacie ? Bo mial
osobowosc, to nie byl mietki siurek tylko twardzil z charakterem. Katan
przejechal sie na nim raz - zapamieta do konca zycia - otworzyl GAAAZZ na
wyjsciu z winkla przy - jak opowiada 140 - kolo poszlo w gore .... ( nie
wiem na ile to prawda ale liczy sie to ze wroci calkiem trzezwy .... katz
minal ;-). Moto idealne dla ludzi ktorym brakuje czasu na dlugie wycieczki
tu wystarczy przejechac 100km i byc najezdzonym. Fizycznie i psychicznie
czuc kazdy kilometr i kazde odkrecenie manetki.

TL1000R - przejechane 7tys. :-|
Byl to drugi motocykl - kupujac go myslalem ze pozbede sie wad poprzednika i
... sie nie przeliczylem.
Silnik
Co tu duzo pisac - niby ten sam, a jaka kolosalna roznica - po 2 tryskiwacze
na cylinder na kazdym 2 mapy zaplonow itd... slowem miekkosc i delikatnosc
jak w rzedowce. Zadnych uderzen mocy pelna liniowosc, zadnego szarpania.
Skrzynia biegow jakby inna - chyba 1 dluzsza ale tak samo swietna. Silnik
gladziutko sie kreci do 10,5 tys gdzie chyba odcina ale przyrost jest wiec
trzeba wczesniej wbijac kolejny bieg bo nagle odczujesz dziwne szarpanie
;-). Sprzegielko mienciutkie hyrauliczne czyli cacy do obslugi ale na tor
sie nie nadaje - kompletnie nie do wyczycia moment zalapania itd. za to
spalanie nawet w okolicach 5,5 przy 140 km/h. Nie czuc mocy a mimo to moto
jedzie szybko.
Zawieszenie
- miood - polyka wszelkie nierownosci ze spokojem stoika a przy tym nie
wpada w shimmy - prawde mowiac nigdy nie wpadla podczass 7tys km jakie ja
nakrecilem. Bardzo stabilne nawet przy max predkosci co nie przeszkadza
TLRce skrecac bez wysilku - to raczej zasluga tylnej opony 180 zamias 190 -
poprostu sama skrecala. Nie trzeba sie bylo zwieszac - poprostu przykladalem
troche wektora sily do jednej z raczek i juz ... maszyna sama sie kladlaaaaa
... czesto za gleboko ;-) wiec gaaazzzzzz i tak trzeba bylo optymalna
predkosc w luku lapac :)) - ale to wszystko wina jak sadze wezszej opony - w
TLS to zdawalo egzamin w TLR nie. zreszta Sonic z Superbika doszedl do tego
samego wniosku. Slowem naprawde doskonale sportowe zawieszenie - nawet
regulacja cos tam dzialala - choc sam proces regulacj np tylnej sprezyny
albo wymaga specjalnego klucza albo mlotka i srobokreta :(. Ogolnie sie
wydaje ze tym razem Suzuki powazniej podeszlo do tego motocykla - przenioslo
akumulator wzorem D... jednoślad do przodu obok przedniego cylindra - na papierze
wygladalo szystko swietnie - w praktyce : Ble. Wrazenie jest takie ze srodek
ciezkosci motocykla znajduje sie w okolicach baku. z jednej strony lepiej
niz w TLS z drugiej nie koniecznie - juz nie prowadzisz moto tylkiem i
nogami a raczej rekoma i barkami.
Hample
Jedno palcowe i to w kazdej sytuacji. Nie uwierzycie ze - na torze nie bylo
fadingu - a nawet przestawilem hampel na nizszy szczebelek (blizej raczki
gazu) rezygnujac z dodatkowego ruchu klamki na rzecz lepszej kontroli gazu.
komfort
Tu raczej nalezy napisac o kompletnym braku komfortu - raczki za nisko dupa
za wysoko podnozki cholernie wyskoko bak tak wyprofilowany ze nie dajez
zadnego oparcia - slowem kleska totalna TLS byl zdecydowanie wygodniejszy.
Co prawda jest mozliew przejechanie Wawa - wladyslawowo - Wawa jednego dnia
z przerwana obiad - ale to jest tylko dowod ze rider potrzebowal sie
skatowac ;-). Gdzies tak po 200km ma sie dosc motocykla i najchetniej by sie
z nigo zsiadlo. Do tego ciezar motocykla ktory sie czuje nonstop na rekach
naprawde zniecheca do tego moto - po mimo jego technicznej doskonalosci. Min
wygodna to 130 ale prawde mowiac nia ma zadnej przy ktorej jedzie sie
wystarczajaco komfortowo.
Zadupek faktyczne spada jak sie go nie sprawdzi - raz nie prawdzilem i
spadl.
OGOLNIE
Moto zdecydowanie technicznie lepsze od TLS ale w iedzy czsi zgubilo
"dusze" - nie polubilem go i nawet nie chcialo mi sie juz jezdzic. Na tor
jest niezle - ale trzeba duzo odchudzic. Turystycznie jezdzac podobno jak
twierdzi grupa Poznan wyklecilem cos 2.15. A gwarantuje wam ze jechalem
naprawde wolno bo mialem juz 300 km w dupie i rekach a godzina byla 18.00.

Ogolnie do wszystkich moto - Vki szybko dosc zuzywaja opony. Tylne spadaly
po 4-7 tys. km.
Moze jak cos mi sie przypomni to zrobie suplement.
Pozdrawiam,
Watson
-----------------------------------------------------------------------

W w/w texcie był także opis VTR Sport, ale nie zamieszczam z racji OffTopic.

http://www.tl1000s.com/
http://www.tl1000.de/
http://tlplanet.com/
http://www.tl1000.com/
http://www.tlzone.net/forums/homepage.php
http://www.jiffypark.com/tl/tl.htm

Tam znajdziesz wszystko.
Jesli macie jakieś ciekawe info, linki itp. dot TL R - czętnie poczytam ;)

Pozdrawiam.

PS. Kupuj TL R - mega frajda z jazdy :twisted:
Wonder

Post autor: Wonder »

Ziggy pisze:Wszystko co napisaliscie to prawda, aczkolwiek Wonder NIE masz racji tu
czytaj mnie uważnie, napisalem że to moja opinia, a przy takich zawsze mozna sie mylić :D co nie zmienia faktu ze dalej tak uwazam :P

Dobrze ze wreszczcie ktos cos napisal,bo i mnie sie to info przyda - w nocy mi sie śnił TLR 8)

poczytam pozniej bo strasznie tego duzo :D

pozdro
Rostwór
BS Brother
BS Brother
Posty: 2428
Rejestracja: sob, 26 lut 2005, 16:07
Województwo: mazowieckie
Lokalizacja: Dubaj

Post autor: Rostwór »

wreszcie jakieś konkrety na temat TL, a nie tylko "zawodny silnik, łamiące sie ramy, daje na gumę" :P
ale z tego co przeczytałem, to bardziej narwany jest S niż R, mniej liniowa charakterystyka mocy... hhmmm, ciekawe. muszę dokładnie poprzyglądać sie im i może kiedyś dosiąść takiego:)
ETZ 251
VX800
VX800'
TL 1000 S --> TL 1000 S Liter w dwóch kuflach
TygrysSport
Obrazek

rostwor@wp.pl
6 0 8 4 5 6 0 0 8
qNTos

Post autor: qNTos »

Na temat TL1000 jest bardzo konkretny artykuł w "Motocyklu" 04/2007, autorstwa Włodzimierza Kwasa. Fragmenty (skan i OCR więc będzie trochę literówek):

Minąłem tablicę z napisem „War¬szawa". Jechałem dwupasmową szosą gdańską, która rozpoczynała moją stałą trasę testową dookoła stolicy. Dosia¬dałem nowiutkiego, ledwo dotartego TL-a 1000 S, którego Suzuki Motor Poland wła¬śnie udostępniło naszej redakcji do testu. Byłem bardzo dumny, bo w owych czasach - 10 lat temu - dziennikarze nie zawsze otrzymywali maszyny zaraz po ich premierze. Postanowiłem sprawdzić, co TL potrafi. Odkręciłem dość mocno. Złoży¬łem się w długi prawy łuk, który z racji po¬przecznych nierówności doskonale dawał sprawdzić własności prowadzenia moto-
cykla w zakręcie. Na wyjściu przywaliłem TL-owi jeszcze mocniej w łypę. I nagle za¬częło się - kierownica wpadła w shimmy. Nie były to takie drobne „trzepanka", do jakich przyzwyczaiły nas nowoczesne su-persporty. To było klasyczne shimmy w pełnym skręcie - od ogranicznika do ogranicznika. Przy paczce osiemdziesiąt to nie są żarty. Już widziałem, jak przela¬tuję przez pas rozdziału, dostaję strzała i obrotu o barierę, po czym ląduję przed autami jadącymi z przeciwka. Dziś juź nie pamiętam, jak udało mi się uspokoić TL-a, w każdym razie podczas dalszej drogi nie przekroczyłem stóweczki. Taka przygoda musiała spotkać sporo więcej motocykli¬stów, skoro Suzuki w połowie debiutanc¬kiego sezonu wracało wszystkie TL-e do dealerów, którzy nieodpłatnie montowali do nich amortyzatory skrętu.
Jak głosi napis na owiewce, miał to być V-twin Super Sport z ambicjami nawet do walki w wy¬ścigowej klasie Superbike. Gdy TL 1000 S ukazał się w 1997 roku, zadzi¬wiał wszystkich rozwiązaniami tech¬nicznymi. Kratownicowa rama grzbietowa z pustych w środku od-i lewów aluminiowych, nowoczesny i tytanicznie mocny silnik V 90° z elektronicznie sterowanym wtry¬skiem paliwa. Najdziwniejsze było jednak tylne zawieszenie. Sprężyna pracowała samodzielnie, sterowana przez progresywnie działający system dźwigniowy. Natomiast o tłumienie dbał amortyzator dźwigniowy. Suzuki twier¬dziło, że takie rozwiązanie daje więk¬szy zakres regulacji.
Jednak TL-a wyraźnie wypuszczo¬no zbyt szybko. Pierwszy rocznik pro¬dukcji miał wiele poważnych wad, które likwidowano „z marszu" w ramach gwarancji. Gdy Suzuki uporało się już z makabrycznymi tendencjami do shimmy za pomocą nowatorsko (wte¬dy) nad półką mocowanego amortyza¬tora z naprędce, ale rozumnie wymy¬ślonymi uchwytami, zaczęty się nowe kłopoty TL 1000 S pił olej jak wściekły. Przez prowadnice zaworowe. Na doda¬tek zbyt bogato sterowany wtrysk paliwa powodował jego przenikanie przez pier¬ścienie i mieszanie się z olejem. To było groźne - oleju niby nie ubywało, ale gwał¬townie traci) swoje własności. Warsztaty dealerskie Suzuki na całym świecie miały więc sporo napraw gwarancyjnych. W maszynach na sezon 1998 praktycznie wszystkie te mankamenty zlikwidowano, a amortyzator skrętu montowano już seryjnie. Jednak TL 1000 S nie spełnił pokładanych w nim sportowych nadziei. Gtó-wnie za sprawą dość ciężko prowadzące-go się podwozia i owego tylnego amorty-zatora dźwigniowego, który o ile spraw-dza! się na szosie, o tyle nie dawat rady na torze wyścigowym.
Dlatego w sezonie 1998 debiutował no¬wy model z silnikiem w układzie V o nazwie TL 1000 R. Silnik był gruntownie poprawic-ną i wzmocnioną jednostka napędowa z wersji S, natomiast podwozie skonstru¬owano od nowa. Jego bazą była grzbieto¬wa rama z profili aluminiowych, poprawio¬no też tylny amortyzator. Maszyna zostats całkowicie obudowana, można też było c: niej nabyć Racing Kit, przystosowujący c1: startów w Superbike. Jednak TL 1000 = zbyt mocno w sporcie się nie zaznaczył.
Po polskich drogach porusza się sto¬sunkowo sporo TL-i, zwfaszcza w wersji S. W roku 1998 kosztował on w naszym kra¬ju 33 150 zł, podczas gdy za GSX-R-a 750 należało zapłacić 36 075 zł. Motocykle konkurencji były wyraźnie droższe - „nor¬malny" Dukat 900 CC kosztował 46 720 zt, natomiast sportowe D... jednoślad 916 Biposto aż 70 660 zł. O około 1000 zł droższa od TL-a była H... jednoślad VTR. Nic więc dziwnego, że Suzuki Motor Poland sprzedawało na¬wet po 40 tych maszyn miesięcznie.
Przy rozważaniu kupna TL-a 1000 S ja¬ko motocykla używanego należy raczej unikać wersji z pierwszego roku produkcji (1997). Chyba że właściciel ma książeczkę
gwarancyjną z wpisanymi tam wszystkimi naprawami. Warto wiedzieć, że w Niem¬czech TL z 1997 roku bez takiej książeczki jest niesprzedawalny. Wersje, w których wyeliminowano wady, to zupełnie przyjem¬ne motocykle sportowo-turystyczne, ale raczej do jazdy solo. No, chyba że pasa¬żerka jest bardzo zdesperowana.
W wersji S należy zwrócić baczną uwagę na pompę cieczy chłodzącej, która czasami lubi pociec. A także na ramę -szczególnie przy węźle główki i przy belkach do niej dochodzących. Bo TL bar¬dzo chętnie staje na gumę, ale jego rama tego nie toleruje. Przy opadaniu koia po gumie miękki przód dobija i zbyt częsta
jazda na kole musi się skończyć pęknię¬ciem ramy. Tego nie da się pospawac choćby to robit najzdolniejszy mache-z najlepszym tigomatem - skurcz spawa.-niczy przekosi główkę i motocykl będz ż dwuśladowy. Wersję R polecam tyr którzy lubią duże V2 i wyścigowy wygiąć Ten motocykl nadaje się też do jazdy p: torze znacznie lepiej niż S.
Produkcję obu TL-i zakończono w 200C roku. Jednak Suzuki mocno brakował: szosówki z dużym silnikiem V2. Tak wie: w roku 2003 ukazafy się SV 1000 i SV 1OOC S, w których zastosowano poprawiony s -nik z TL-a. Ale oba SV-y były już pozbawtc-ne wad okresu młodzieńczego.
Ziggy

Post autor: Ziggy »

Czytałem ten artykuł - pobieżnie napisany i przykolorowany ;) , są błędy ;] .

Wyobrazacie sobie shimmy przy 180 km/h i to w winklu - trzepaczka od ogranicznika do ogranicznika i wyjście z tego ? Heh 8)

" TL 1000 S pił olej jak wściekły (...)
To było groźne - oleju niby nie ubywało, ale gwałtownie tracił swoje własności (...) "
Więc pił olej i ubywało czy nie ubywało? Skoro paliwo przedostawalo się do oleju (wg autora) i w związku z tym poziom oleju sie utrzymywał, to na jakiej podstawie wnosi, że ubywało właśnie oleju ? Dziwne ...

Pozatym kolejna gafa w tak szanującym sie czasopiśmie sic! - piszą, że zakończono produkcję TL w roku 2000, a sami na gorze strony umieszczają tabelę wartości motocykli, w której to jak wół stoi wartość TL-R z rocznika 2001..2002...2003.... ! Oj kiepsko. Kardynalne błędy przedruków, robione "na szybko" .

Niemniej jednak - miło poczytać ;)
orbit

Post autor: orbit »

Ziggy sprzedałeś już TLR bo widziałem ja nie tak dawno na allegro ??

Ja teraz odkładam na jakąś V i wybór padnie właśnie chyba na TLR
jeszcze z pół roku i :D hehe
A poza tym to miło poczytać co tam wcześniej napisałeś
Dużo sie dowiedziałem :wink:
POzdro for all
Ziggy

Post autor: Ziggy »

Witaj orbit ;)

TLR nie sprzedałem i nie mam takiego zamiaru - przynajmniej na tą chwilę.
Zbyt wiele funu mi daje i jak narazie nie widzę godnego następcy :twisted: .
TLR ma charakter, mimo iż mało wygodna i przyciężkawa .
Iwansky na FM napisał "Sidając na TLa czuje się jak 17latek jadący na wojne do wietnamu:)- żądny wrażeń i nowych przygód!" i to jest prawda ;)

Pozdro,
ODPOWIEDZ