jeśli chodzi ogólnie o oleje radzę wszystkim kupować oleje w jednostkowych opakowaniach, a nie lane z beczki. różne cuda się dzieją. warto też sprawdzić kod kreskowy na opakowaniu i radzę wybrać ten, który nie zaczyna się od 5... zachodnie firmy wciąż traktują nasz kraj jak trzeci świat i oleje sprzedawane u nas to nie są te same co sprzedawane tam. bel ray na kodzie ma akurat 5, ale to pewnie dlatego, że sprowadzają zza wody oleje w karterach i przelewają do butelek. póki importer nie zechce zarabiać więcej na nim to można ufać jakości.
co do samej klasy oleju to sprawa jest prosta. cyferka przed W oznacza zdolność użytkowania oleju w niskich temperaturach, a druga cyferka mówi o odporności oleju na wysokie temperatury. oleje syntetyczne mają pierwszą liczbę bliską zeru (0 lub 5), a drugą cyfrę wysoką. ja bardziej martwił bym sie o tę drugą cyfrę i wybierał olej na poziomie 40 (50 to już przesada, chociaż koledzy na ścigawkach jak najbardziej). pierwsza cyfra na poziomie 15 do dzikusa będzie ok. w zimie raczej nie śmigamy (chociaż ja w styczniu sezon rozpoczynałem :mrgreen: ). nawet jak moto zimne to i tak nie wsiadamy tylko czekamy aż złapie temperaturkę, więc 10W, lub 15W wystarczy. a w lecie to juz inna sprawa. temperatury wyższe, obciążenia dla silnika też więc 40 lub nawet 50 będzie dobre.
sorry za przydługą gadkę, ale dopiero zaczynam i napalony na pisanie jestem