Problem z moto.....

Tutaj możecie znaleźć lub podzielić się opiniami na temat motocykli z klasy On Road, a także zapytać się innych użytkowników w sprawie dręczącego Was problemu...

Moderator: bohas

dayanek

Post autor: dayanek »

Grzanie generalnie tak, ale pozostawianie na ssaniu - zdecydowanie nie. Nie wiem, jak wasze, ale mój ma ssanie i prawdą jest, że każde odpalanie i trzymanie na ssaniu do rozgrzania to zabójstwo dla silnika.
W skrócie - ssanie to nic inngo, jak wzbogacenie mieszanki. A jak pisał jeden kolega, który się trochę ;) na tym zna "silnik to za bogato nie lubi, bo nadmiar nie zawsze uda się spalić".
Generalnie nadmiar benzyny zmywa filtr olejowy na cylindrze, a jak to się ma do trwałości - wiadomo.
Jest jeszcze kilka niekorzystnych zjawisk.
Temat wyczerpująco został opisany na liście dyskusyjnej ... , w każdym razie niezdecydowani wrzućcie w googla "Zużycie silnika - zima".
pozdrav
damian
Dayan

Post autor: Dayan »

ale moje moto jak nie pochodzi z 5-10min na ssaniu to mi gasnie :( nawet jak na ssaniu wchodzi na wysokie obroty to jak odejme ssanie to kupa. Moze mam se linke od gazu podkrecic?
dayanek

Post autor: dayanek »

No więc zdrowiej jest podobno potrzymać go te 5 min. po prostu na gazie. Tzn z odkeconymi (oczywiście nie za wiele ;) ) obrotami.
Gwarantuję Ci, że po pięciu minutach takiego delikatnego podtrzymywania na gazie, powinien już chodzić spojonie na wolnych obrotach.
Choć jak już go odpalasz to zrób przynajmniej jakies kółko, niech się cały rozrusza :)
pozdrav
damian
figer
BS Brother
BS Brother
Posty: 1354
Rejestracja: sob, 29 paź 2005, 18:39
Województwo: mazowieckie
Lokalizacja: Dobczyn

Post autor: figer »

Ludzie, nie piszcie mundrosci, tylko poczytajcie troche. :evil:
Motocykl i kazdy inny pojazd napedzany silnikiem spalinowym powinien byc rozgrzewany w czasie jazdy - czyli musi sie to dziac pod obciazeniem. Jest to zwiazane miedzy innymi tym, ze oprocz silnika rozgrzewaja sie inne mechanizmy - wlasnie pracujac a nie stojac. Nie chodzi o palowanie tylko o spokojna jazde z obrotami maksymalnie do polowy skali, bez wrzucania maksymalnego biegu - czyli ma jechac, ale lajtowo.
Oczywiscie nie powinno byc ekstremizmow.
Najlepiej chcac gdzies jechac - najpierw odpalic motocykl i niech sobie pyrka na ssaniu, a ty w tym czasie zakladasz kask, rekawice, dopinasz kurtke - trwa to chwile, wsiadasz i sobie jedziesz zmniejszajac ssanie.

Mechanicy tez sa rozni, to ze umieja naprawic motocykl, wcale nie oznacza, ze umieja go poprawnie eksploatowac. Znalem mechanika, ktory twierdzil, ze silniki trzeba docierac palujac na maxa :shock: bo jak sie dociera delikatnie, to silnik zawsze bedzie wydelikacony i nie bedzie dawal takich osiagow jak katowany :granade:

Moze Kolas napisze co i jak, w koncu studiuje namietnie na Polibudzie budowe silnikow.
ObrazekObrazek
dayanek

Post autor: dayanek »

i do tego sprowadzała się konkluzja dyskusji, która odbyła się na ww. temat, na wcześniej przywołanej liście dyskusyjnej ...
A nawet bardziej ekstremalnie - odpalić i od razu jechać, bez powolnego zakładania rękawic. Na ssaniu tylko minimum, do ruszenia.
Loser

Post autor: Loser »

Z docieraniem sprawa jest skomplikowana :)

Przykladowo, docierajac walek rozrzadu w aucie musisz przez kilkanascie minut utrzymywac silnik na poziomie 3000 obrotow.

Podczas docierania silnika czesto stosuje sie nastepujaca technike - delikatne zrobienie kilkuset kilometrow, wymiana oleju, lupanie na maksa - wymiana oleju, znow ostrozniejsza jazda.
ODPOWIEDZ