wczoraj po ładnej i miłej (i suchej) przejażcze 70 km postój na nocleg. Moto w suchym i ciepłym garażu. Rano dalej i DUPA. Przekret kluczyka i ledwo pojawiło sie cos na kontrolkach, nawet nie przewinęło ani razu rozrusznika. Rozumiem - padł aku (jego prawo) ale po 5 miasiącach??, po 9000 km tak by sie zyżył??.
PYTANKO >> miał prawo sie tak zbiesic czy nie?
ale teraz lepszy numer
odpaliłem na pych i siooo do domu kolejne 80 lm ale obrotomierz dostał fijoła
PYTANKO >>
czy obrotomierz zależny jest od instalacji elektrycznej
czy przeczuwacie co sie mogło stac - jak to naprawic
aha jadąc kontrolki swiecą ok, ale nie doładowało to akumulatora, na jałowym kontrolja N mruga, kontrolka oleju nie świruje, przy wrzuceniu na długie moto nie gasnie
nie odsyłajcie mnie do szukania tematu - już to robię,
właśnie ładuje aku wiec zobaczymy czo elektryka odwali jutro
pozdro Yaro