shooya pisze:jesli chce smigac w berecie na GSX 1400 bez szyby to moje zycie i to co mi sie podoba.
:jump:
... doskonaly obrazek ... chyle czola przed takim poczuciem humoru.
Ale z beretem (z antenka czy bez) sie nie zgodze ... coz na to kodeks drogowy ? Mysle ze tyle samo co na ta "czapeczke" co to tyle szumu gdzieniegdzie rozpetala ( :gafa: a raczej co ja rozpetalem na jej temat). Skoro owy temat jednak zakonczyles, Shooya (i chwala Ci za to bo byla na to pora), to pozwole sobie tu dodac co nastepuje :
Grabo, jesli zawitasz na tej stronie to wiedz, ze nie bylo moim zamiarem Ciebie obrazic i ze wszystkie te moje akrobacje "literkowe" jeden cel mialy - dbalosc o twoj dobrobyt, zdrowie i dlugowietrznosc, gdyz bedac motocyklista - nie jestes mi czlowiekiem obojetnym. Moja rada bys w czyms takim nie jezdzil - szczera i zyczliwa byla.
shooya pisze:... jak czytam twoje posty to z nich wynika ... ze to co robisz to jest to co kazdy powinien robic ...
&
studi pisze:... a jak jeździ tylko po mieście to nie motocyklista ? ...
... alez skad - nie kazdy lubi to samo, przeciez glosu za kogos nie zabieralem - "
moim" jednak zdaniem (smiem twierdzic ze mam do niego prawo - i sam czyjegos zdania nie neguje - moge sie podroczyc - i czasem posmiac - czyjas krytyke wysluchac - i przyznac racje jak mnie przekona - na tym wszelka zdrowa dyskusja polega i do poglebienia horyzontow kazdego z nas prowadzi - czyjes szyderstwo tez mi krzywdy nie zrobi - najwyzej zmieni moj poglad na ta czy inna sprawe - nie obrazajmy sie na siebie wzajemnie, bo przeciez nikt z nas nie ma monopolu na racje - ale nie robmy ze swoich pogladow tajemnicy - bo sie nie dogadamy) taki uzytek sprzetu nad ktorym wielu ciezko glowkujacych inzynierow latami pracowalo ... jest conajmniej smutny, a nawet marnotrawny i niezbyt waloryzujacy dla sprzetu, jego tworcy jak i posiadacza.
Do jazdy "
tylko" po miescie wiele alternatyw istnieje i klient takiej potrzeby lepiej wyjdzie na 125-ce niz na 200 i + kilogramowym motocyklu nie tylko ze wzgledu na manewrowalnosc (waga i rozmiary), kieszen (cena zakupu i paliwa), ochrone srodowiska (mniej spalin - 4o sow oczywiscie) itd - itp - no i na bufona nie wyjdzie.
studi pisze:... gdzie jest napisane że prawdziwy musi latac w trasy?
A kto mowil o prawdziwym czy nie prawdiwym ?... gdzies tu kiedys napisalem o sobie ze "adeptem fikusnych zakrecikow jestem" czy myslisz ze sie uwazam za prawdziwszego pod jakimkolwiek wzgledem od adepta motocrossu albo wyscigowego plastika ? Innego owszem ale na tym czar i piekno zycia polega - bo gdyby nie roznorodnosc to by nudno bylo. Brat rodzony mi kiedys powiedzial tak : "Ty to bys tylko jak ta malpa na kiju sie rzucal po tych zakretach" czy mialem sie na niego obrazic ? i nie odzywac ? - nawet do glowy mi to nie przyszlo - odpalilem mu ze on "highway Bill sie zowie" po czym sie usmialismy, poklepalismy po plecach i poszlismy na piwo...
shooya pisze:A NAKED to jak w morde strzelil znaczy goły, nagi.
Zgoda ze to znaczy ale osobiscie nie pochwalam takiej sztywnej segregacji i szufladkowania motocykli - moze mniej sztywnym okresleniem jest "roadster" co mi bardziej pasuje i nie wyklucza poprawek w stylu niezbednej dla mnie szybki.
studi pisze:... naked na trasy ? - dziwne... ?
No wlasnie - taka opinia spowodowana jest wyzej wspomnianym sztywnym szufladkowaniem ktore prowadzi z kolei do nienaturalnego (moim zdaniem) uporu w stylu :
shooya pisze:...jesli kiedykolwiek kupie Nakedy to nigdy nie zeszpece go szybka.
"zeszpece" ? doprawdy nie widze w tym racji nijakiej - ale oczywiscie to moje prywatne zdanie.
shooya pisze:Latalem nie raz Nakedem i wiem jak jest przy 160 bez szyby.
Jesli na prawde wiesz to nie pojme w zyciu dlaczego tej szyby nie zalozysz. Dlatego ze ktos sprzet nazwal "NAKED" ? Badzmy rozsadni...
shooya pisze:Jak widze kolesi jadacych Nakedem golasem, to mowie sobie twardy koles.
... a ja mowie sobie ze masochista, bo wiem jak cierpi w tym momencie. I w imie czego ? Frazesu w stylu co to na innej stronie Jasko kiedys napisal "legenda, image, prestiż" mowiac o "Hardly - Dangerous".
Apropos trasy - to owszem nie jest to moj ulubiony sposob spedzania czasu na motorze - bo mnie nudzi (w ziazku z tym ze zalozylem szybke to moge wbrew pozorom spokojnie w trase smigac i nie meczy mnie to - gdyby nie te nudy...) ale w trase trzeba ruszyc zeby do tego wymazonego celu dotrzec ...
... no kto wie ?...
... co mi znowu po glowie chodzi ?...
FIKUSNE ZAKRECIKI :jumpie: :brawo:
"zyczliwy jezdziec" :papapa: